Gmach Polskiego Komitetu Olimpijskiego, piękna, dostojna dominanta na Wybrzeżu Gdyńskim, gościł w sobotę 22 kwietnia br., 168 delegatów polskich związków sportowych i stowarzyszeń sportowych, którzy przybyli aby wybrać nowe władze prestiżowej sportowej organizacji. Prestiż Polskiego Komitetu Olimpijskiego jest niepodważalny. Nie może być inaczej, skoro Igrzyska Olimpijskie są powszechnie uważane za jedno z najważniejszych wydarzeń na świecie.
Wybory władz nie zawsze budzą emocje, tym razem jednak delegaci wybierali nowego Prezesa PKOl. I chociaż, od pewnego czasu wszystko było jasne, to jednak emocje udzieliły się nie tylko delegatom, ale także mediom, które od wielu dni dociekały niuansów nadchodzącej zmiany.
Andrzej Kraśnicki, od 13 lat Prezes PKOl postanowił ustąpić, dać szansę na pokoleniową zmianę. „Występuje w tej roli, przed wami, po raz ostatni” – tak rozpoczął sprawozdanie z pracy PKOl za ostatnią, wydłużoną przez pandemię, kadencję. Andrzej Kraśnicki podkreślił rolę i znaczenie działań PKOl na rzecz rozwoju polskiego sportu, kreowania wartości wynikających z Karty Olimpijskiej. Zwrócił uwagę, między innymi, na edukacyjną rolę Komitetu wśród dzieci i młodzieży, obecność polskiego sportu w strukturach światowych ruchu olimpijskiego. Zaznaczył rolę PKOl w promocji idei olimpizmu poprzez różnorakie imprezy masowe, a ostatnim zadaniem realizowanym w tym roku są Igrzyska Europejskie, które odbędą się w Krakowie.
Ustępujący Prezes podziękował wszystkim z którymi przyszło mu pracować przez 13 lat: sportowcom, rodzinie olimpijskiej, sponsorom, działaczom sportowym, w tym członkom komisji problemowych i – co szczególnie nas cieszy – Regionalnym Radom Olimpijskim. „Nie zrobiłbym tego co będzie mógł zrobić Radek” – to zdanie wypowiedziane przez Andrzeja Kraśnickiego może być symbolicznym przekazaniem władzy, oddającym rzeczywistość.
Andrzej Kraśnicki otrzymał tytuł Honorowego Prezesa PKOl przez aklamację.
Dziękujemy Andrzeju!!!
W materiałach, które otrzymali delegaci na Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo -Wyborcze Polskiego Komitetu Olimpijskiego widniało motto: „Wiele dróg, jeden cel”. W tym duchu zabrzmiała wypowiedź Radosława Piesiewicza, który w swojej prezentacji mówił o potrzebie wykorzystania wielkiego potencjału PKOl. Zwracając się do polskich związków sportowych podkreślił: „będziemy ten potencjał razem tworzyć i rozwijać”. PKOl to kreator nowoczesnej idei olimpijskiej, dbający o sportowców w trakcie i po zakończeniu kariery, dbający o rozwój sportowych talentów, sport ma łączyć a nie dzielić. To pierwsza garść tematów, z pełnej dynamizmu, wypowiedzi Radosława Piesiewicza. Pieniądze! Pieniądze są potrzebne. Ważne są środki poza budżetowe, pozyskiwane od sponsorów. Ważne są środki ze spółek państwowych. Odpowiednia dystrybucja tych pozyskanych środków będzie niezwykle istotna dla polskich związków sportowych. Konieczne zmiany w prawie sportowym i statucie PKOl. To kolejne, chociaż nie wszystkie, intrygujące propozycje programowe.
Sala słuchała wystąpienia Radosława Piesiewicza z dużą uwagą, wszak według powszechnej opinii był to pewny kandydat na nowego Prezesa PKOl.
Barwną ilustracją prezentacji były pojawiające się na ekranie wypełnione treścią tytuły: Became the Hero, Respect of Master, Communication First, Meet the Future czy Jestem TEAM.PL
Polska powinna przywozić z Igrzysk kilkadziesiąt medali! Po sali poszedł szmer: zaskoczenia? podziwu? zadowolenia? To piękna prognoza, zapewne na nieco dalszą przyszłość.
„Zanim coś osiągniesz, musisz najpierw wymagać od siebie” – tymi słowami Michaela Jordana, Radosław Piesiewicz spuentował swoje wystąpienie.
Radosław Piesiewicz wygrywa wybory na Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego w sposób zdecydowany. Otrzymuje 138 głosów, a jego konkurent Kewin Rozum otrzymuje 24 głosy.
Gratulujemy Radosławie!!!
A Prezes Warszawsko Mazowieckiej Rady Olimpijskiej Zenon Dagiel otrzymuje 100 głosów i wchodzi do Zarządu PKOl z grupy, która podlegała „prawdziwym” wyborom. Dla wyjaśnienia należy podać, że 39 przedstawicieli polskich związków sportowych i 12 przedstawicieli polskich olimpijczyków wchodzi w skład Zarządu, zgodnie ze statutem, tylko po formalnym głosowaniu. Zenon pokonał dwudziestu kilku konkurentów do 6 miejsc w Zarządzie z grupy poza przedstawicielami związków i olimpijczyków.
Opuszczając gmach Polskiego Komitetu Olimpijskiego mijamy stojącą przed nim rzeźbę Igora Mitoraja „Ikaro Alato” – „Ikar Uskrzydlony”. Atletyczny, pięknie zbudowany młodzieniec, który miał dość siły aby wznieść się wysoko wraz ze swoimi marzeniam i poczuciem wolności. Mityczny bohater wzniósł się na swoją zgubę, zbyt wysoko. Rzeźba stojąca przed Centrum Olimpijskim jest okaleczona, bez rąk i z jednym skrzydłem. Szokuje? Czy wywołuje uczucie zguby? Nie, wręcz odwrotnie. Mimo okaleczenia rzeźba nie skłania do złych skojarzeń. Bije z niej siła i duma. Jest twórcza! Skłania do tworzenia, buduje chęć tworzenia rzeczy wielkich. Sam Igor Mitoraj tak ujmował ten zamysł: „Kiedy zaczynam odczuwać potrzebę tworzenia, rzeźby pojawiają się we mnie same, ja zaś staję się narzędziem za którego pośrednictwem nabierają one kształtu, stają się realnym bytem”!!!
Może właśnie dlatego Igor Mitoraj postawił Ikara Uskrzydlonego przed Centrum Olimpijskim. „Szybciej, Wyżej, Silniej”. Patrzmy w przyszłość polskiego sportu optymistycznie.
Jan Wieteska
Nowy Prezes PKOl Radosław Piesiewicz (w środku) oraz Zenon Dagiel, Prezes WMROl (z lewej) i Jan Wieteska, Wiceprezes WMROl (z prawej)
Rzeźba Igora Mitoraja „Ikar Uskrzydlony”