O igrzyskach w „zdaniach dwóch” opowiada Janek W. Odcinek nr 22 „ Harry i Daria”
W tym odcinku chcieliśmy opowiedzieć o najszybszym człowieku na rowerze, na planecie Ziemia. Holenderski kolarz Harry Lavreysen był gigantem olimpijskich konkurencji sprinterskich na paryskim welodromie Saint Quetin-en-Yvelines. Wypełniona po brzegi widownia przyjmowała jego kolejne triumfy ogromną owacją. Gladiator na rowerze nie dawał żadnych szans swoim rywalom. W sprincie w ćwierćfinale pokonał naszego Mateusza Ruryka. Drugi złoty medal Harry zdobywa w sprincie drużynowym, A trzeci, w ostatnim dniu igrzysk w efektownym keirinie, w której to konkurencji szóstka kolarzy jedzie 3 okrążenia za derną. Po osiągnięciu prędkości 50 km/ godz derna zjeżdża a kolarze pędzą do mety przez kolejne 3 okrążenia z prędkością 75 km/godz. 3 złote medale Lavreysena w Paryżu i 2 złote medale, które zdobył w Tokio czynią z niego wielkiego bohatera olimpijskich sprintów. Chcieliśmy opowiedzieć tylko o Harrym ale w ostatnim dniu igrzysk , na paryskim welodromie, stała się rzecz niesłychana. Polka, nasza dziewczyna Daria Pikulik, zdobywa w kolarskim wieloboju, czyli w omnium srebrny medal! Nikt nie liczył na taki sukces. Tym bardziej, że po trzech konkurencjach Daria była daleko , na ósmym miejscu i do prowadzącej Amerykanki brakowało jej 72 punkty. Omnium składa się z czterech konkurencji: scratchu czyli wyścigu na „kreskę” wyścigu tempowego, w którym punkty zdobywa się niemal co chwilę, wyścigu eliminacyjnego, w którym co dwa okrążenia ostatnia zawodniczka odpada i wreszcie z wyścigu punktowego. Ten trwa przez 80 okrążeń toru. A punkty zdobywa się na lotnych finiszach oraz za nadrobienie okrążenia.
Daria, jak mówiła po wyścigu postanowiła pójść od startu na całość „jeśli nie starczy, to trudno ale nie będę miała sobie nic do zarzucenia”. I tak się dzieje. Daria zdobywa punkty na kolejnych finiszach, nadrabia dwa okrążenia, utrzymuje punkty do końca. I przywozi do mety srebrny medal. Niespodzianka, sensacja. 10 medal dla Polski na tych, niezbyt udanych igrzyskach! Po wyścigu powiedziała „trener powiedział, żebym jechała jakby jutra nie miało być. Daliśmy radę, mimo tego całego syfu, który jest wokół nas”.No właśnie! Niech tylko ten medal nie przykryje problemów polskiego kolarstwa.
Janek W.