Afryka środkowo-wschodnia, Rwanda – maleńkie państwo wciśnięte pomiędzy Demokratyczną Republikę Konga, Burundi, Tanzanię i Ugandę – jest perłą turystyczną. Niesamowite krajobrazy, wyżyny sięgające 3000 m, dorzecza Konga i Nilu tworzące gęstą sieć rzek z licznymi wodospadami i progami. Cztery Parki Narodowe, w których królują hipopotamy, krokodyle, lwy, lamparty, nosorożce i …wulkany!
Tegoroczne mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym zawitały po raz pierwszy do tak, dla nas, egzotycznego kraju. Przewodniki turystyczne podają, że Rwanda jest jednym z najbezpieczniejszych krajów Afryki, charakteryzującym się długotrwałą stabilnością polityczną. Rwandyjczycy są znani ze swojej serdeczności i gościnności. Piszemy o tym dlatego, że przecież pamiętamy, że w latach 90-tych XX w. doszło w tym kraju do jednej z najbardziej krwawych wojen domowych. W roku 1994, w ciągu 100 dni wymordowano tam prawie milion mieszkańców. Ta wojna została określona jako ludobójstwo. Opowiada o tym film Terryego George’a „Hotel Ruanda” z roku 2004. Ale 30 lat później Rwanda jest innym krajem. Gości najlepszych kolarzy świata i tworzy przepiękne sportowe widowisko. Tłumy na trasie wyścigu świadczą o trafności decyzji światowych władz kolarstwa, o przyznaniu Rwandzie organizacji tych zawodów.
- W programie mistrzostw wyścigi w jeździe indywidualnej na czas i wyścigi ze startu wspólnego, w rożnych kategoriach wiekowych. Mistrzostwa zaczynają się od wyścigów juniorów i juniorek. Następnie ścigają się kolarze i kolarki do lat 23, a na końcu elita, czyli najlepsi kolarze i kolarki świata.
Mnóstwo emocji, radość jednych i smutek innych. Na niezwykle trudnej trasie wokół stolicy kraju Kigali, dochodzi do rywalizacji zapierającej dech w piersiach. 15-kilometrowa pętla z dwoma wymagającymi podjazdami o nachyleniu dochodzących do 15-18 proc., to ogromne wyzwanie dla kolarzy.
W wyścigu juniorów wielki sukces Jana Jackiewicza. 17-latek na ostatnich kilometrach walczył o srebrny medal. Brytyjczyk Harry Hudson jechał niezagrożony po złoto. Polak na finiszu nie daje rady rywalowi z Francji. Ale medal brązowy jest i tak znakomitym osiągnięciem. Jan Jackiewicz to wielki talent.
W wyścigu młodzieżowców, czyli kolarzy do lat 23, świetnie pojechał kolejny Polak, Mateusz Walczył o medal, ale skończyło na 5 miejscu. Polakowi zabrakło sił na finiszu. Jackiewicz i Gajdulewicz to, być może, przyszłość polskiego kolarstwa. Pilnie potrzebujemy następców Rafała Majki, brązowego medalisty z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro i Michała Kwiatkowskiego, mistrza świata w wyścigu elity z roku 2014. Obaj zapisali piękną kartę w polskim kolarstwie, ale obaj powoli odchodzą na sportową emeryturę. W polskim kolarstwie powstaje luka. Nie ma naszych w światowym peletonie. Nie ma nas do tego stopnia, że w wyścigu elity w Kigali nie wystartował żaden polski kolarz. Zdarzyło się to po raz pierwszy od roku 1964!!!
Znakomity polski wyścig Tour de Pologne, organizowany od lat przez Czesława Langa, srebrnego medalistę igrzysk w Moskwie w roku 1980, niestety, nie zawsze kreuje polskie talenty. Być może w polskim Tourze powinno znaleźć się miejsce dla większej ilości Polaków. W dobie absolutnej dominacji profesjonalnych grup zawodowych, trzeba znaleźć inny, skuteczny sposób na dbanie o polskie talenty. Takich talentów jak Jackiewicz i Gajdulewicz nie wolno zmarnować. Nie mogą oni w zawodowym peletonie być jedynie „rozwozicielami” bidonów. - W Kigali, wyścig elity, ze startu wspólnego, na trasie liczącej 270 km, przyniósł wielkie emocje. Najlepszy dziś kolarz świata Słoweniec, Tade Pogaczar, nie dał szans innym. 100 km przed metą odjechał peletonowi i wpadł na metę półtorej minuty przed swym najgroźniejszym rywalem Belgiem, Remco Evenepoelem. Tym samym Słoweniec wziął srogi rewanż za wyścig indywidualny na czas, w którym przegrał z Belgiem o dwie i pół minuty.
- Polskie kolarstwo kobiece, na szczęście, ma się znacznie lepiej niż męskie. Katarzyna Niewiadoma i jej koleżanki liczą się w światowej czołówce. W 2024 roku Kasia Niewiadoma wygrała kobiecy Tour de France, a w tym roku była w tym wyścigu trzecia. Tuż za nią, na miejscu czwartym, znalazła się inna Polka, Dominika Włodarczyk. To ważne sukcesy polskich kolarek.
Niestety w Kigali Katarzyna Niewiadoma pojechała zachowawczo. Wszystkie najlepsze wzajemnie się pilnowały. Znalazły się jednak inne kolarki, które nie bacząc na sławne koleżanki pognały do przodu i nie dały się już doścignąć. Sensacyjną mistrzynią świata została Kanadyjka, Magdeleine Vallieres. Srebro dla Nowozelandki, Fisher-Black, a brąz dla 40-letniej Hiszpanki, Mavi Garcii. Przepadły faworytki: Holenderki, Francuzki i Włoszki, a wraz z nimi nasza Kasia. Katarzyna Niewiadoma przyjechała na metę na 10 pozycji. - Czekamy na powrót polskich kolarzy do światowej czołówki. Polski Związek Kolarski wciąż boryka się z zaszłymi problemami. Próby naprawy, póki co, pozostają próbami. Kolarstwo to piękny sport. Kiedyś słynny polski kolarz Ryszard Szurkowski, po wygraniu jednego z etapów w Wyścigu Pokoju powiedział: „Kolarstwo to jest czar”. Tak, kochamy kolarstwo. I chcemy oglądać polskich kolarzy w roli faworytów.
Dbajmy o talenty!!!
Jan Wieteska




