Najmłodszy
Z Miłoszem Redzimskim, 17-letnim tenisistą stołowym, najmłodszym polskim olimpijczykiem igrzysk w Paryżu, rozmawia Jan Wieteska. Miłosza Redzimskiego spotykamy na Turnieju Mazowieckiego Orła w Padlu. W programie zawodów znalazł się m.in. turniej dla olimpijczyków i artystów.
– Miłosz, pewnie pierwszy raz w życiu grasz w padla. Jak się gra?
– Tak gram pierwszy raz. A gra się super. Cieszę się, że mogłem spróbować. To jest super zabawa. Szybko przyswoiłem zasady gry. Jest fajnie.
– Okazało się, że wśród olimpijczyków i artystów jesteś najlepszy.
– Tak, może dlatego, że byłem najmłodszym w tym gronie…
– Podobnie było na igrzyskach w Paryżu. W polskiej ekipie też byłeś najmłodszy.
– Tak, z pewnością spośród chłopaków byłem najmłodszy.
– Pierwszy raz byłeś na igrzyskach. Jakie wrażenie odniosłeś z pobytu w Paryżu?
– Fajnie przeżyć coś takiego, ogromne wydarzenie. Myślałem, że warunki pobytu będą troszeczkę lepsze, jedzenie trochę się powtarzało, ale generalnie było fajnie.
– A jak było w turnieju tenisa stołowego? Pierwszą rundę przeszedłeś, wygrałeś z zawodnikiem z Egiptu.
– Tak, dość łatwo z nim wygrałem. W drugiej rundzie z Duńczykiem, trochę słabiej zagrałem w końcówce i przegrałem z nim 4:3.
– Ale poczułeś atmosferę igrzysk, nabrałeś doświadczenia, obyłeś się z olimpijską rywalizacją. A powiedz jak oceniasz grę Chińczyków, niedoścignionych mistrzów tej dyscypliny?
– Na razie daleko nam jeszcze do nich, wygrywają wszystko co możliwe. Ale po to trenujemy, żeby ich doścignąć i to na pewno jest nasz cel.
– Oglądałem ich mecz w finale drużynowym ze Szwedami, którzy od lat są w światowej czołówce. Pamiętam pojedynki sprzed wielu, wielu lat. Andrzeja Grubby ze słynnym Waldnerem. Szwecja wciąż ma świetnych tenisistów. Z pewnością grywasz z nimi w rożnych turniejach.
– Tak oczywiście. W naszej lidze grałem z prawie wszystkimi szwedzkimi zawodnikami, z wicemistrzem olimpijskim Moregardem udało mi się wygrać! Było to podczas meczu Bogorii z klubem z Bydgoszczy. Więc na pewno nie jestem tak daleko, jak mogłoby się wydawać. I takie wyniki motywują mnie do dalszej pracy.
– Miłosz, masz 17 lat, jesteś młodym, żeby nie powiedzieć młodziutkim zawodnikiem, masz wielką przyszłość przed sobą. Przecież wielu zawodników z czołówki światowej to zawodnicy po trzydziestce.
– Najlepszy zawodnik w historii tenisa, Ma Long ma ponad 30 lat i wciąż gra i wygrywa. Grał w Paryżu w finale turnieju drużynowego. Ale Chińczycy mają wielu znakomitych młodych graczy, którzy zastępują swoich starszych kolegów w reprezentacji. To jest ich narodowy sport.
– 200 milionów Chińczyków gra w tenisa stołowego! Ale przejdźmy do polskiego podwórka. Czy mamy szansę rozwoju? W naszej lidze grają przecież gwiazdy europejskiego, a nawet światowego tenisa, czy to pomaga w podnoszeniu poziomu?
– Moim zdaniem cały czas wzrasta poziom polskiej ligi. Ponadto mamy bardzo młody skład reprezentacji. Przed nami kilka lat pracy i w Los Angeles możemy powalczyć o medale! Musimy się dobrze przygotować!
– W Los Angeles będziesz miał 21 lat, będziesz w „kwiecie wieku”, w wielkiej formie, będzie szansa!?
– Zgadza się. Moi koledzy też będą młodzi, wszyscy do 25 lat. Powalczymy! Taki mamy plan.
– Tenis stołowy, to jest bardzo widowiskowa dyscyplina. Świetnie się ogląda grę, w której często zdarzają się triki, niemal cyrkowe zagrania. Obrony pięć metrów od stołu, niesamowite rotacje piłki…
– Tenis w wykonaniu najlepszych to fantastyczne widowisko. Zapraszam na mecze, będzie co oglądać.
– Czy możemy cię namówić abyś, przy jakieś okazji, zagrał z klubowym kolegą, mecz pokazowy? Byłaby to fajna promocja tej dyscypliny sportu.
– Oczywiście. Uchodzę za zawodnika z dużym „czuciem” gry, więc pewnie taka gra pokazowa mogłaby być fajnym widowiskiem.
– Miłosz życzymy ci sukcesów! Przed Los Angeles jeszcze inne ważne zawody, mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata. Przed Toba ważne starty. Trzymamy kciuki.
– Dziękuje bardzo.
– Dziękuję za rozmowę.
Fot. Polski Związek Tenisa Stołowego