O igrzyskach w „zdaniach dwóch” opowiada Janek W. Odcinek nr 17: Boks olimpijski

W finałowej walce olimpijskiego turnieju bokserskiego w najlżejszej wadze spotykają się dobrze sobie znani rywale: Uzbek Hasanboy Dusmatow i Francuz algierskiego pochodzenia, Billal Bennama. Rok temu na zbojkotowanych przez pół bokserskiego świata mistrzostwach świata w Taszkiencie wygrał Uzbek. Teraz walczą o olimpijskie złoto. Dusmatow atakuje, Bennama świetnie kontruje. Piękna technicznie walka. Klasyczny pokaz boksu. Sierpowe Uzbeka i ciosy proste Francuza. Jak żywo przypomina nam się dawna polska szkoła boksu, w której uczył Feliks „Papa” Stamm, polski trener wychodzący ponad swoją epokę. To jego wychowankiem w tej kategorii wagowej był Henryk Kukier, zwany „maszynką do bicia”, mistrz Europy z pamiętnych mistrzostw w Warszawie w roku 1953. W Paryżu wygrywa Hasanboy Dusmatow.

 

To już trzeci złoty medal dla Uzbekistanu na tym turnieju. Uzbekistan wyrasta na bokserską potęgę. Uzbek jest już bokserem zawodowym, stoczył sześć walk, wszystkie wygrał, w tym pięć przed czasem. To nie przeszkadza mu startować w turnieju olimpijskim. Od pewnego czasu używane jest dwojakie nazewnictwo: boks olimpijski i boks zawodowy. Zapewne chodzi o docenienie tego, co dzieje się w boksie na igrzyskach olimpijskich. I słusznie. Przecież najwięksi bokserzy boksu zawodowego najpierw zdobywali medale olimpijskie. Cassius Clay czyli Mohammed Ali, George Foreman, Joe Frazier, Lennox Lewis, Władymir Kliczko, Aleksander Powietkin czy Wasyl Łomaczenko. Oni wszyscy byli mistrzami olimpijskimi. Finały turnieju bokserskiego na igrzyskach to duże wydarzenie, a dla koneserów boksu prawdziwa uczta. Gospodarze postanowili rozgrywać walki finałowe w poszczególnych kategoriach wagowych, w różnych dniach. Miało być atrakcyjnie, a jest mniej emocjonalnie. Czekamy na polskich pięściarzy w turnieju olimpijskim, może w Los Angeles.

 

Janek W.

Przejdź do treści