O igrzyskach w „zdaniach dwóch” opowiada Janek W. Odcinek nr 9: Łzy Kasi

Na ekranie telewizora zapłakana twarz Katarzyny Niewiadomej. Opowiada o kolarskim wyścigu szosowym kobiet. Byłyśmy świetne przygotowane, jechałyśmy po medal. Kraksa przekreśliła wszystko. Kraksa w połowie wyścigu dzieli peleton na kilka części. Niewiadoma znalazła się w drugiej części peletonu. Mistrzyni świata Belgijka Lotte Kopecky, też ucierpiała ale decyduje się na szybką pogoń. To, jak się później okazało, zdecydowało o medalach. W czołówce jedzie inna Polka, Marta Lach. 20 kilometrów przed metą Katarzyna Niewiadoma atakuje. Wyprzedza kolejne rywalki. Jedzie fantastycznie. Marta Lach ma niestety defekt, odpada z czołówki. Meta, Kasia jest ósma, a Marta dziesiąta. Dobre miejsca, ale gdyby nie kraksa mogło być pięknie. Kasia płacze, czuła swoją siłę, czuła swoją moc.  

Wyścig wygrywa Amerykanka Kristen Foulkner, która decyduje się na długi finisz. Srebro      i brąz dla faworytek Holenderki Vos i Belgijki Kopecky.

Paryż oglądał piękny wyścig. Dziewczyny mknęły ulicami Paryża, wąskimi zaułkami, podjazdem w dzielnicy Montmarte i finiszem pod wieżą Eiffla. Rok temu mistrzostwa świata rozgrywały się w stolicy Szkocji, w Glasgow. To był fascynujący uliczny wyścig. Tak powinno się pokazywać kolarstwo. Paryż powtórzył ten projekt. Wyścig w środku miasta. I tylko szkoda, że zabrakło Kasi Niewiadomej na podium.

Janek W.

Przejdź do treści