W roku 1966 Jerzy Skolimowski prezentuje” Barierę” film o młodym studencie, który porzuca swoje dotychczasowe bytowanie w akademiku i rusza w Polskę w poszukiwaniu nowego życia. W trakcie swojej „podróży” trafia na warszawską skocznię narciarską i … zjeżdża z niej walizce! Frywolnego studenta gra …Jan Nowicki. Poturbowany, podrapany uchodzi z życiem! Po latach wybitny aktor powie o sobie, że zawsze był tchórzem! Skok Nowickiego na walizce przeszedł do historii polskiego kina ale był także barwnym wydarzeniem w historii warszawskiej skoczni.
A jak doszło do zbudowania skoczni narciarskiej w wielkim nizinnym mieście?
W 1955 roku w Warszawie odbywał się Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Dla zmagań sportowych budowano więc w mieście duże obiekty sportowe. Powstał między innymi Stadion 10-lecia. Jednym z kolejnych miała być skocznia narciarska. Ale z powodu problemów geologicznych, które wystąpiły w miejscu budowy, na mokotowskiej skarpie wiślanej, nastąpiły opóźnienia i skocznia została oddana do użytku dopiero w roku 1959. Festiwal obył się bez skoków narciarskich. Ale to nie znaczy, że warszawska skocznia była obiektem bezużytecznym.
Z pewnością skocznia narciarska w dużym, nizinnym mieście to ewenement. Nie była to jednak jedyna tego typu skocznia na świecie. W tamtym czasie skocznie miały chociażby Praga czy Budapeszt. Zresztą te trzy miasta zorganizowały Turniej 3-ch Skoczni. Nie było to wydarzenie na miarę tradycyjnego Turnieju 4-ch skoczni rozgrywanego zimą na skoczniach Austrii i Niemiec, nie mniej jednak taka próba sportowa miała miejsce w latach 70-tych.
Warszawska skocznia, dumnie wznosząca się na dawnej wiślanej skarpie wyglądała imponująco to ze sportowego punktu widzenia była obiektem małym. Jej punkt konstrukcyjny wynosił 38 metrów. Wysokość samej wieży to 35 metrów. Wysokość całkowita, od podnóża, to 54 metry. Skakano oczywiście na igelicie. Skoki mogło oglądać około 7 tysięcy widzów! Zawodnicy mieli wspaniały widok z platformy startowej – maleńka, ciasna platforma, a widać z niej było piękny fragment Warszawy. Skocznia miała wiele niedociągnięć – nie było na niej urządzeń, które zatrzymywałyby śnieg na rozbiegu, co praktycznie uniemożliwiało skakanie zimą!
Pierwsze zawody rozegrano w roku 1959, tuż po oddaniu obiektu do użytku. Startował w nich słynny wtedy Zdzisław Hryniewiecki. Jeden z wielkich talentów polskich skoków narciarskich, gdyby nie fatalna kontuzja, które unieruchomiła go na całe życie, mógłby zawojować sportowy świat. Pan Zbigniew Suchan, który jako 10-latek dostał się do grupy skoczków trenujących na tej skoczni, a później kierownik obiektu i jeszcze później właściciel serwisu narciarskiego tak mówił: „skakali tu wszyscy, głównie latem, kiedy normalne skocznie na południu Polski były wyłączone. Polecieć tu 40 metrów to było wyzwanie dla najlepszych”. W roku 1971 Zbigniew Suchan był drugi w turnieju trzech skoczni w kategorii juniora.
Skakali tu wszyscy! Oglądamy zdjęcie z tamtych lat. Obok Suchana stoją czołowi polscy skoczkowie: Tajner, Przybyła, Nazarkiewicz, Pawlusiak… O tak, to były nazwiska! Skakał też na tej skoczni Wojciech Fortuna. Zachował się film, z lat 70, na którym widać Fortunę skaczącego w grupie… oldbojów! W tym konkursie skacze też Piotr Fijas, Zenon Węgrzynkiewicz. Fortuna skacze 37.5 metra, ale najdalej leci Janusz Duda -45 metrów i wygrywa. Zawodnicy lądują na igelicie, wpadają na piasek i na końcu na trawę.
Janusz Duda jest zresztą tym skoczkiem, który na „Skarpie” (tak potocznie nazywano skocznię) skoczył najdalej w całej jej historii, 48 metrów. Ale z jakichś powodów nie jest to oficjalny rekord skoczni. Oficjalny rekord należy do Antoniego Łaciaka vice mistrza świata z roku 1960 z Zakopanego i wynosi 40,5 metra. Jednak wielu zawodników skakało na tej skoczni dalej. Wiemy to chociażby z filmu ze wspomnianych zawodów, skoczkowie skakali w tym konkursie ponad 40 metrów. Dlaczego rekord oficjalny to tylko 40,5 m pozostanie słodką tajemnicą.
W roku 1975 obiekt poddano remontowi. Ale remont ślimaczył się, trwał do roku 1980. Skocznia służyła tylko do treningów. Niedaleko skoczni funkcjonował popularny bar mleczny „Pod Skocznią”. W czasie stanu wojennego w pobliżu baru często stał wojskowy „Skot”. Pomysłowi mieszkańcy Mokotowa przemianowali nazwę baru na „Bar pod Skotem”
Ostatnie zawody rozegrano w maju 1989. Skocznia zakończyła swój żywot. Stawała się powoli ruiną. Co prawda na jej terenie była organizowana giełda sprzętu narciarskiego i funkcjonował serwis narciarski, ale sama skocznia nadawała się do rozbiórki. W latach 90-tych zdemontowano środkową część rozbiegu. W międzyczasie rodziły się różne plany co do zagospodarowania obiektu, między innymi był zamysł wykorzystania obiektu jako małego stoku zjazdowego. Ale z planów nic nie wyszło.
Ostatecznie skocznia została rozebrana w latach 2010-2011.
Oryginalny obiekt sportowy pozostał tylko we wspomnieniach.
Jan Wieteska
Fotografie i źródła: wikipedia.org