Wielka taneczna rywalizacja
„Taniec z gwiazdami” to nie tylko pokaz pięknego tańca, wspanialej rozrywki ale także rywalizacja o kryształową kulę. A jeśli jest rywalizacja, to to jest sport. W takim nastroju oglądaliśmy finał telewizyjnego show. Trzy pary pokazały znakomite umiejętności. A to jak opowiedziały historię bliskości, przywiązania, pełnię uczuć i życiowych przeżyć, było niezwykłym, czarownym teatrem. Taniec może wywoływać emocje nie mniejsze niż sport. Finałowe freestyle, to połączenie tańca, akrobatyki, ekwilibrystyki. Wszystko okraszone przepięknymi strojami, urodą pań i męską dumą panów. Wspaniała muzyka i mistrzowska choreografia dopełniły całego obrazu, dzieła sztuki stworzonego na żywo.
Julka Żugaj, dziewczyna o niepowtarzalnym uśmiechu i radosnej osobowości, zatańczyła wraz ze swym partnerem, Wojciechem Kuciną czarowną nostalgię, tęsknotę za wielkim uczuciem, może uciekającym, może krążącym gdzieś obok. Wzruszający obraz, nie wahajmy się powiedzieć, miłości. Przy słynnym „Hallelujach” nie mogło być inaczej. Wzruszona tańcem, chwilą uniesienia uroniła łezkę. Ta łezka tylko dodała Julce uroku. A my pozostaliśmy w szoku. W szoku i niedowierzaniu, że coś takiego jest możliwe. I chociaż taniec nie jest dyscypliną olimpijską, to dla nas Julka wytańczyła olimpijski medal.


Pozostałe dwie pary też zaprezentowały się znakomicie. Maciej Zakościelny i Sara Janicka podczas niezwykle nastrojowego tańca prowadzili intymną rozmowę: „jestem”, „damy radę”, „i co , to już koniec”, „dobrze było ciebie spotkać, dziękuję”, „to ja dziękuję”. Vanessa Aleksander wraz z Michałem Bartkiewiczem cali na biało z zachwyceniem, z zaskoczeniem odnaleźli siebie, by ulec nastrojowi bajkowej muzyki i na koniec złapać promień światła, zwiastuna wielkiego uczucia.
Wszystkie trzy pary stworzyły wielkie, piękne, unikalne, charyzmatyczne widowisko. I jak tu nie skojarzyć tego z widowiskiem sportowym. Emocje, które towarzyszyły tanecznym pokazom były prawdziwe sportowe.
Na koniec wyniki: Vanessa Aleksander przed Julką Żugaj i Maciejem Zakościelnym. Niech tak będzie. My przyznajemy im symboliczne olimpijskie złoto, srebro i brąz.
Jeśli łyżwiarstwo figurowe ma w programie olimpijskim swój taniec na lodzie, to taniec na parkiecie w niczym nie ustępuje temu na lodzie. Byłoby urokliwie oglądać takie widowisko na igrzyskach olimpijskich. Jesteśmy za!!!
Jan Wieteska

