Dziś na naszych mediach kontynuujemy prezentację cyklu pod nazwą: „Polscy multimedaliści olimpijscy”. Przybliżamy w nim sylwetki wybitnych polskich sportowców, którzy w swoim dorobku mogą poszczycić się co najmniej kilkoma medalami olimpijskimi. Autorem publikacji jest Bartłomiej Korpak. Cykl otworzyła królowa polskiej lekkoatletyki, Irena Szewińska. Dziś szermierz, Witold Woyda.
Urodził się 10 maja 1939 roku w Poznaniu, w rodzinie Zdzisława Woydy (zm. 1975), oficera 15 Pułku Ułanów Poznańskich i Ewy ze Słupnickich (1920–2015). Był potomkiem dwóch prezydentów Warszawy z czasów zaborów: Karola Fryderyka Woydy (prezydent w latach 1816-1830) i potem jego syna, Kazimierza Karola Woydy (prezydent w latach 1862-1863).
Edukację rozpoczął w szkole przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie, gdzie nauczycielem wychowania fizycznego był Józef Ciszewski, przedwojenny piłkarz Legii Warszawa i reprezentacji Polski. To on wysłał go do Klubu Budowlani (obecnie Skra) przy ul. Wawelskiej, nieopodal szkoły. Witold miał wtedy 14 lat. Zajęcia z szermierki prowadził tam fechmistrz major Władysław Dobrowolski (brązowy medalista Igrzysk w Los Angeles w 1932 r. w turnieju drużynowym szabli). Po pewnym okresie zapał do szermierki gasł, wolał grać w piłkę nożną i jeździć na rowerze. Duży wpływ na jego dalszą karierę miało podróżowanie tramwajem linii 14, w którym przeskakiwał z wagonu do wagonu, czym zwrócił uwagę starszego pana, którym był trener Dobrowolski, który powiedział rozhukanemu młodzieńcowi: „Ty zamiast skakać bez sensu i marnować życie, wróciłbyś lepiej do klubu”.
Po szkole podstawowej zaczął edukację w XIV Liceum Ogólnokształcącego im. Klementa Gottwalda (po 1990 r. przemianowane na Liceum im. Stanisława Staszica) w Warszawie przy ul. Nowowiejskiej 37 A. Kolejnym wyzwaniem były studia na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Prawa, a potem na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. W 1955 doszło do ważnego wydarzenia w rodzinie Witolda, jego mama Ewa Słupnicka, po rozwodzie ze Zdzisławem wyszła za mąż za redaktora Bohdana Tomaszewskiego.
Witold Woyda wrócił do sportu, a w 1957 roku przeniósł się do Robotniczego Klubu Sportowego „Marymont”, gdzie swą pracę podjął także trener Władysław Dobrowolski. W tym klubie trenował już Ryszard Parulski, a w krótce dołączył też starszy o kilka lat, Wojciech Zabłocki. Klub był wspierany przez miejskie „Tramwaje Warszawskie”. Trenowali w podziemiach Teatru Komedia na Żoliborzu. Na gumowej planszy, która czasami po efektownych fleszach zawodników, sama się zwijała. W 1957 roku już jako student, na rozgrywanych w Hali Gwardii Mistrzostwach Świata Juniorów, zajął czwarte miejsce we florecie.
Jako student miał inspiracje do łączenia sportu z kulturą i sztuką. Był stałym bywalcem Klubu Stodoła i Hybrydy. Znał się z gwiazdami jazzu tej epoki PRL, koncertującymi w podziemiach Hybryd – Krzysztofem Komedą, Andrzejem Kurylewiczem, Andrzejem Trzaskowskim i „Dudusiem” Matuszkiewiczem. Na piętrze, w salce „Dyskusyjnego Klubu Filmowego”, oglądał zachodnie filmy, zanim zajmowała się nimi cenzura. Poznał zakładających w tym klubie kabaret Wojciecha Młynarskiego i Jonasza Koftę. Wojciech Gąssowski wprowadził go do domu Stanisława Dygata i Kaliny Jędrusik. Kompanem Woydy na „Wyścigach Konnych” na Służewcu był lekkoatleta Andrzej Badeński, z którym razem obstawiali kolejne wyścigi.
Na Igrzyska Olimpijskie do Rzymu w 1960 roku pojechał jako 21-letni zawodnik. W turnieju indywidualnym florecistów zajął czwarte miejsce. W turnieju drużynowym, wraz z Egonem Franke, Ryszardem Kunze, Ryszardem Parulskim i Januszem Różyckim, zajęli miejsce 5-8.
W 1961 roku na mistrzostwach świata w Turynie zdobył brązowy medal w turnieju drużynowym. Jako student UW, Witold bierze udział w Letniej Uniwersjadzie (Igrzyska Studentów) w Sofii (26.08 – 3.09. 1961). W rywalizacji drużynowej polska ekipa w składzie: Bronisław Borowski, Ryszard Parulski, Zbigniew Skrudlik i Witold Woyda zdobywa brązowy medal. Rok później, w 1962 roku podczas mistrzostw świata w Buenos Aires, został dwukrotnym wicemistrzem świata, indywidualnie i w drużynie.
Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio (1964 r.) w turnieju indywidualnym we florecie dotarł do rundy pucharowej, w której przegrał z Francuzem D. Revenu 10:6. Złoty medal w tej rywalizacji wywalczył jego kolega z zespołu, Egon Franke. To był pierwszy złoty medal wywalczony w szermierce przez Polaka na olimpiadzie. W turnieju drużynowym poszło znacznie lepiej. Zespół w składzie: Witold Woyda, Egon Franke, Ryszard Patulski, Janusz Różycki i Zbigniew Skrudlik dotarł do finału. W pierwszym pojedynku pokonali Wielką Brytanię 9:5 i Australię 13:3 (w obu rywalizacjach Witold odniósł po cztery zwycięstwa). W ćwierćfinale pokonali Rumunię 9:2, a w półfinale wygrali z Japonią 9:4 (w obu meczach Witold wygrał po trzy pojedynki). W finale przegrali z ZSRR 9:7 i stanęli na podium ze srebrnymi medalami.
Kolejne Igrzyska Olimpijskie odbyły się Meksyku w 1968 r. We floretowej rywalizacji indywidualnej, Witold Woyda dotarł do półfinału, gdzie przegrał z Rumunem I. Drimbą i odpadł z turnieju. W drużynowej rywalizacji dotarli do ćwierćfinału, w którym pokonali RFN 9:4 (trzy wygrane Witolda). W półfinale Polska przegrała z Francją 9:7 (dwa wygrane pojedynki Witolda). W pojedynku o III miejsce wygrali z Rumunią 9:3 (trzy wygrane Witolda). Na podium z brązowym medalem stanęli w składzie: W. Woyda, E. Franke, A. Lisewski, R. Parulski, Z. Skrudlik.
Na kolejne igrzyska w Monachium w 1972 r. pojechał Witold Woyda z zamiarem zakończenia kariery. W turnieju indywidualnym osiągnął największy sukces w karierze, zdobywając złoty medal i wygrywając w finale z wszystkimi zawodnikami, którzy tam dotarli, m.in. z Władimirem Dienisowem i Jenő Kamutim. Drugi złoty medal wywalczył w turnieju drużynowym, w którym zespół w składzie: Marek Dąbrowski, Arkadiusz Godel, Jerzy Kaczmarek, Lech Koziejowski i Witold Woyda pokonał w finale drużynę ZSRR. Wcześniej w ćwierćfinale pokonali Japonię 9:5 (Witold dwa zwycięstwa), w półfinale Węgry 8:7 (Witold dwa zwycięstwa), a w finale wygrali z ZSRR 9:5 (Witold cztery zwycięstwa). W ten sposób Woyda został pierwszym polskim sportowcem, który zdobył dwa złote medale podczas jednych igrzysk olimpijskich. „To wyjątkowa osobowość. Rozwiązania znajdował i decyzje podejmował błyskawicznie. Walczył w sposób bezwzględny, gasząc w przeciwnikach wiarę i możliwość oporu. Używał kling sztywnych i ciężkich”.
Sukcesy sportowe były inspiracją do wielu odznaczeń. Zwyciężył w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na najlepszego sportowca w 1972 roku. Odznaczony Złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe. Po powrocie z igrzysk w 1972 r. otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a 22 grudnia 1998 r. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
W czasie swojej kariery zdobył ponadto łącznie dziesięć medali mistrzostw świata (pięć srebrnych i pięć brązowych), dwadzieścia pięć razy zwyciężał w wielkich międzynarodowych turniejach floretowych. Był trzykrotnym indywidualnym mistrzem Polski we florecie (1964, 1965, 1972). Języka francuskiego nauczyła go matka, angielskiego uczył się w szkole, a kiedy został trenerem we Włoszech, szybko przyswoił sobie też ten język. Dzięki zwycięstwom na zagranicznych turniejach szybko się wzbogacił. Najpierw jeździł francuskim samochodem „Renault Dauphine”, który potem zamienił na „Skodę Oktawię”.
Po zakończeniu kariery sportowej mieszkał i pracował jako trener we Włoszech, ale też dzięki rozlicznym kontaktom wszedł w sferę biznesową, w czym inspirował go Jerzy Starak, jeden z największych przedsiębiorców polonijnych. Potem osiadł w USA, gdzie był współwłaścicielem spółki produkującej maszyny do pakowania (jej agenda powstała też w Polsce). Mieli też rodzinny dom na Florydzie w Palm Beach, w pobliżu rezydencji Donalda Trumpa (obecnie prezydent USA), Johna Lennona (The Beatles) i Ivana Lendla (światowy tenisista).
Z pierwszego małżeństwa z Margot Zborowską, miał dwie córki, Jacqueline (ur. 1978 r.) i Dominikę (ur. 1982 r.). Mieszkali w Bronxville (stan Nowy Jork).
Zmarł na raka, 5 maja 2008 w swym domu w Bronxville, po długiej walce z chorobą. Janusz Dorosiewicz, przyjaciel Witolda z czasów studenckich, sprowadził prochy zmarłego do Warszawy, gdzie został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie (kwatera C31-tuje-19). Dla uczczenia Witolda Woydy od 2008 roku odbywa się Memoriał Jego pamięci „Floret Witolda Woydy”.
Bartłomiej Korpak
Na podstawie:
- Bogdan Tuszyński, Henryk Kurzyński – „Leksykon Olimpijczyków Polskich” – PKOL 2014
- Stefan Szczepłek – Witold Woyda – z serii medaliści olimpijscy – Wydawnictwo BOSZ










