Smak olimpijskiego sukcesu - wystawa

Łza się w oku kręci… Jest cudnie!

 

Zdjęcie Władysława Komara – heros, gladiator, amant, sportowiec. Skupiona posągowa twarz. Wszystko na jednym zdjęciu. A poniżej sylwetka kulomiota w ruchu, wyrazista dynamika pchnięcia kulą. W tle widownia. Być może to właśnie tym rzutem Komar wygrywa olimpijskie złoto. Być może …? Monachium 1972 rok. Władysław Komar pokonuje faworytów tej konkurencji, pcha kulę na odległość 21,18 m i wygrywa o 1 cm z Amerykaninem Woodsem i o 4 cm z Niemcem Briesenickiem. 

 

Na tym samym fotograficznym  kolażu Bronislaw Malinowski pokonuje jedną z przeszkód w biegu na 3 km z przeszkodami. To koronna konkurencja Bronka Malinowskiego. Srebrny medal w Montrealu, złoty w Moskwie po pasjonującym pościgu za Tanzańczykiem Bayi, który ruszył jakby bieg był o połowę krótszy.   

 

Komar i Malinowski dwaj wielcy sportowcy na jednym fotograficznym kolażu. Obaj zginęli w wypadkach samochodowych. Tragiczny zbieg okoliczności. Piękne, sportowe życiorysy, głupia niepotrzebna śmierć. (zdjęcie nr 1)

Obok gablota, a w niej siedem medali. Niepowtarzalny sportowy dorobek Ireny Szewińskiej. Irena Szewińska Tokio 1964, Irena Szewińska Meksyk 1968, Irena Szewińska Monachium 1972, Irena Szewińska Montreal 1976. 3 złote, 2 srebrne i 2 brązowe medale. Pięknie prezentują się w ciepłym świetle małego jupiterka. (zdjęcie nr 2)

 

1. A to wszystko w Muzeum Sportu i Turystyki, w gmachu Polskiego Komitetu Olimpijskiego.  Wystawa „Smak olimpijskiego sukcesu”.  Historia polskiego sportu. Medale, zdjęcia, ubiory, pamiątki. Nazwiska, nazwiska, nazwiska… mistrzowie, bohaterowie…. herosi! (zdjęcie nr 3) 

 

Przed nami rzeźba Myrona „Dyskobol” z V wieku p.n.e. w kopii z lat 50-tych XX wieku. Pisał o nim Kazimierz Wierzyński: „Rzut mój w rozwartej zaczyna się dłoni, rzut mój się kończy nie wiadomo gdzie, dysk niby dukat połyskliwie dzwoni, poza światami, za metami, w mgle”. Dyskobol, obok bieżnia a w tle wystawowa scenografia. Piękna, symboliczna scena wystawy. (zdjęcie nr 4)

 

Niezwykła wystawa. Ruszamy, aby obejrzeć…

 

 

2. Nie, nie ruszamy. Następuje uroczystość otwarcia wystawy. Prowadzący, Piotr Walewski, wita wszystkich gości, prezentuje VIP-ów, olimpijczyków. W końcu wita wszystkich z imienia i nazwiska. Widocznie uznał, że na takim wydarzeniu wszyscy są VIP-ami!

 

Słuchamy przemówień. Gospodarz wystawy, Aleksandra Czechowicz-Woźniak, jako pierwsza. Później ministra Bożena Żelazowska, Sekretarz Generalny PKOl Marek Pałus, komisarz wystawy Robert Gawkowski, dyrektor Sławomir Majcher. Mówią pięknie, słowami barwiąc to co widzimy. (zdjęcie nr 5  i 5a)

3. W gronie słuchających: Kajetan Broniewski, wioślarz – brązowy medalista igrzysk w Barcelonie, Janusz Pyciak-Peciak – mistrz olimpijski z Montrealu w pięcioboju nowoczesnym. (zdjęcie nr 6)

 

Obok Zygmunt Smalcerz – złoty medalista w podnoszeniu ciężarów z Monachium, Jerzy Kraska – „Orzeł Górskiego”, też złoto, też w Monachium i Dariusz Goździak – złoto w drużynie, w pięcioboju nowoczesnym w  Barcelonie. (zdjęcie nr 7)

 

Następuje symboliczne otwarcie wystawy. Wśród przecinających wstęgę Janusz Szewiński, wielka postać polskiego sportu, co by o nim nie powiedzieć, to będzie za mało…

 

4. Ruszamy na spacer, drogę wyznaczają nam tory lekkoatletycznej bieżni. Zdjęcie Zdzisława Krzyszkowiaka w biegu przeszkodowym. W pamiętnym biegu, w rzymskich igrzyskach pokonuje dwójkę Rosjan. Wtedy, w roku 1960 był w wybornej formie, mógł zdobyć drugi złoty medal w biegu na 5 km, ale program startowy nie dał mu takiej możliwości. Obok na zdjęciu Jacek Wszoła, w Montrealu, po zwycięskim skoku na 225 cm, spokojnie zszedł z zeskoku. Dopiero po chwili dotarło do niego to niewiarygodne: złoty medal dla 19-latka z Polski. Cztery lata później skok na 231 cm dal mu medal srebrny.  (zdjęcie nr 8)

5. Przed nami świetna kompozycja zdjęciowa gwiazd polskiego kolarstwa. Ryszard Szurkowski w koszulce z pamiętną 6-stką. Powszechnie uznawany za najlepszego polskiego kolarza w historii. Cudowny wyścig o mistrzostwo świata w Barcelonie w roku 1973.  Szurkowski przed Szozdą. W tamtych czasach kolarstwo miało jeszcze podział na amatorskie i zawodowe. Szkoda, bo wśród zawodowców były to czasy Eddy Merckxa, Raymonda Poulidora czy Felice Gimondiego!

 

Na tym samym kolażu zdjęcie Czesława Langa. Wielki wyścig na „schodach Kapitonowa” na igrzyskach w Moskwie. Suchoruczenkow wygrywa, ale drugi jest Lang. Srebro dla Polski. Dziś Czesław Lang, to od lat znakomity organizator Tour de Pologne. Wyścig, w którym błysnęły wielkie gwiazdy światowego kolarstwa: Evenepoel, Almeida, Mohoric, Sagan, Izagirre, Moser….  A Polacy, od lat Kwiatkowski i Majka. Majka i Kwiatkowski jeszcze niedawno znakomici, dziś pomocnicy w swoich grupach zawodowych. Polski Tour nie może doczekać się polskich dobrych kolarzy. Panie Czesławie …? (zdjęcie nr 9)

 

6. Idziemy dalej. Cieszymy wzrok galerią polskich gwiazd piłki nożnej. Obok siebie w pozycji dryblingu: Włodzimierz Lubański, Kazimierz Deyna, Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach, Zbigniew Boniek. Co to się działo gdy oni wchodzili na boisko. Wtedy, w latach 70-tych wyrzucili z mistrzostw Anglię i zagrali koncert na Mundialu w Niemczech. A gdyby grał w tych mistrzostwach Lubański, to byłoby mistrzostwo…!? Musiałoby być! (zdjęcie nr 10)

 

7. Redaktor Jerzy Jakobsche prezentuje album wydany z okazji wystawy. W tle deszcz medali. Złocą się, srebrzą się i błyszczą brązem. A na bieżni redaktor Henryk Urbaś w rozmowie z Katarzyną Deberny-Szotyńską, znakomitą żeglarką, olimpijką z Pekinu. (zdjęcia 11 i 12)

8. Kolejny fragment wystawy – szermierze. Adam Papee z dyplomem za 3 miejsce w szabli drużynowej w Amsterdamie, w roku 1928. Cztery lata później, w Los Angeles Papee ponownie zdobywa brąz w szabli w drużynie. (zdjęcie nr 13) Obok Parulski i Pawłowski.  Ryszard Parulski, dwukrotny medalista olimpijski we florecie, adwokat i Jerzy Pawłowski pięciokrotny medalista olimpijski w szabli, szpieg i malarz. Obaj zapisali karty w historii polskiej szermierki. (zdjęcie nr 14)

 

9. Stare zdjęcia Pierre de Coubertin. Popiersie, portret, a w tle stadion olimpijski w Atenach. Francuski baron przedstawił w roku 1888 projekt olimpijski. Początek igrzysk ery nowożytnej, igrzyska w Atenach w roku 1896. Wtedy wszystko się zaczęło i trwa do dziś. (zdjęcie nr 15)

 

10. Prezes Warszawsko-Mazowieckiej Rady Olimpijskiej, Zenon Dagiel ogląda wystawę wraz z malarką Eweliną Wasiluk. Szybko szukamy w internecie jej obrazów. Zaskakują nas ciekawym wyobrażeniem. Duże akrylowe formaty. Może bogactwo wystawy będzie dla malarki inspiracją do tworzenia obrazów o tematyce sportowej. Sztuka i sport idą w jednej parze. (zdjęcie nr 16)

11. „Pstrykamy” fotkę trzem paniom: ministra Bożena Żelazowska z Urszulą Kielan i Ludwiką Chewińską. Olimpijki opowiadają pani ministrze o niedawnym Galowym Koncercie Olimpijskim. Muzyka Chopina, wiersze Wierzyńskiego i sukcesy polskich olimpijczyków, wszystko w Pałacu Staszica. Pani ministra zdradza, że jest absolutną zwolenniczką takich projektów. Postanawiamy, że będzie pierwszym gościem kolejnych takich wydarzeń organizowanych przez Radę Olimpijską. (zdjęcie nr 17) Urszula Kielan srebro w skoku wzwyż  w Moskwie, Ludwika Chewińska, olimpijka z Monachium, wciąż dzierżąca rekord Polski w pchnięciu kulą!

 

12. Cisi bohaterowie wystawy. Absolutne zaskoczenie! Strój do jazdy konnej Karola Rómmla z lat 30-tych XX wieku. Karol Rómmel, podpułkownik Wojska Polskiego, jeździec, trzykrotny olimpijczyk. W Sztokholmie, w roku 1912 startował jeszcze w barwach Rosji, ale w roku 1928, w Amsterdamie zdobywa brązowy medal w drużynie w WKKW, już dla Polski!  Czerwona kurtka Rómmla pięknie się prezentuje, jak nowa! (zdjęcie nr 18)

 

W niewielkiej gablocie dwie naszywki. Jedna z godłem narodowym, druga z olimpijskimi kółkami. Obie z igrzysk w Paryżu z roku 1924. To skarby ze zbioru Marii Pilich. Absolutne hity wystawy! (zdjęcie nr 19)

13. Powoli kończymy nasz spacer. O zbiorach zgromadzonych na wystawie można opowiadać nieskończenie. Wszystkie są godne uwagi. Wszystkie mają swoją ogromną wartość. Niezwykła praca zespołu pracowników Muzeum Sportu stworzyła dzieło.

 

14. Jeszcze zatrzymuje nas widok Renaty Mauer stojącej na podium, na tle wielkiego tłumu kibiców. Renata Mauer-Różańska wystrzelała dwa razy złoty medal olimpijski. Strzelectwo lubi ciszę, całkowite skupienie, o medalu decydują milimetry. W wielu innych dyscyplinach o medalu może zdecydować doping tłumów. Pięknie pisał o tym Kazimierz Wierzyński w „Matchu Footballowym”. (zdjęcie nr 20) „I pokażcie mi teraz, gdzie w jakich teatrach, milion widzów wystrzeli, takim wielkim głosem…”. Wierzyński pisał o piłce nożnej, ale tłumy towarzyszą wielu innym dyscyplinom, przynajmniej na igrzyskach olimpijskich.

 

15. Kończymy nasz spacer. Jeszcze tylko prosimy Katarzynę Nowak o autograf do naszego albumu. Autograf dopełnia nasz zbiorek, mamy autografy olimpijczyków, twórców wystawy. Album staje cenną pamiątką. A przy okazji ucinamy sobie rozmowę z panią Kasią o …. No o czym? Oczywiście o tenisie. Piękny sukces Jana Zielińskiego w mikście, na Wimbledonie. Jak on gra na siatce, wręcz niewiarygodnie. O szansach na igrzyskach, o potrzebie gry na trawie. Jak kolarz chce być dobry w górach, to jeździ w górach. Jak tenisista chce być dobry na trawie, to gra na trawie. Wszyscy wielcy mistrzowie mają tytuły z każdej nawierzchni. Rozmawiamy o przyszłości polskiego tenisa a na koniec o … teatrze! Katarzyna Nowak prekursorka zawodowego tenisa w Polsce, pierwsza Polka w 50-tce WTA, olimpijka.  (zdjęcie nr 21)

 

16. Kończymy naszą opowieść o wystawie „Smak olimpijskiego sukcesu”. Duże przeżycie. Było bardzo ciekawie, sentymentalnie, wzruszająco. Jednym zdaniem: „Łza się w oku kręci…jest cudnie”.

Drodzy czytelnicy ruszajcie do Muzeum Sportu. Warto!

 

Jan Wieteska

Przejdź do treści