Kulej. Jerzy Kulej
Kulej. Jerzy Kulej. Bokser, pięściarz! Dwukrotny mistrz olimpijski. Najlepszy pięściarz w historii polskiego boksu! Może jeden z najlepszych. Stoczył 348 pojedynków, wygrał 317. Człowiek o skomplikowanym życiorysie. Niepokorny. Zadziorny. Zawadiaka. Chwiejny. Porywczy. Mąż, kochanek, podrywacz, aż w końcu …polityk, poseł. W ringu nigdy nie leżał na deskach, w życiu upadał nie raz. Kim Pan był Panie Kulej?
Na to pytanie odpowiada film Xawerego Żuławskiego „Jerzy Kulej, dwie strony medalu”. Fascynujący obraz człowieka, wybitnego sportowca z potarganym życiorysem. 2,5-godzinny film obejrzeliśmy z niemal zapartym tchem. Dwie finałowe olimpijskie walki spinają ten obraz klamrą sukcesu, ale w okresie pomiędzy tymi walkami było życie. Trudne, czasami mroczne, z miłością i bez miłości!
Rok 1964. Igrzyska olimpijskie w Tokio. Finały turnieju bokserskiego. W finale wagi lekkopółśredniej Jerzy Kulej. Jego przeciwnik to pięściarz ze Związku Radzieckiego, Jewgienij Frołow. Kolejna walka polsko-radziecka. Przed chwilą Józef Grudzień pokonał innego pięściarza ZSRR, Wiliktona Barannikowa. Grudzień to jeden z tych pięściarzy słynnego „Papy” Stamma, który nie dawał się trafić. Mistrz „szermierki na pięści”. Kulej to ringowy żywioł. Pięściarz kochający atak. Ale w pojedynku z Frołowem Stamm nakazał inną taktykę. Pierwsza runda bardzo spokojna. Sędzia nawet ponagla zawodników, zachęca do walki. Kulej wykonuje kilka skutecznych ataków. W drugiej rundzie obraz walki się nie zmienia. Ale runda trzecia to już prawdziwy bój. Frołow nie bardzo wie co się dzieje. Kulej wygrywa jednogłośnie. Drugi złoty medal dla Polski.
W następnej walce znów Polak Marian Kasprzyk. Jego przeciwnikiem kolejny reprezentant Związku Radzieckiego, Rickardas Tamulis. Trzecie złoto dla Polski. To były złote lata polskiego boksu. Z igrzysk tokijskich polscy pięściarze przywieźli siedem medali. Trzy złote, jeden srebrny i trzy brązowe. Wielkim ojcem sukcesów polskiego boksu był niezapomniany trener, Feliks Stamm.

Rok 1968. Igrzyska olimpijskie w dalekim Meksyku. Finały turnieju olimpijskiego w boksie. Waga lekkopółśrednia. W ringu Polak, Jerzy Kulej. Jego przeciwnikiem jest potężnie zbudowany Kubańczyk, Enrique Regueiferos. To była walka niezwykła. Trzy rundy zaciekłej wymiany ciosów. Walka, w której obaj byli blisko ostatecznego upadku. Cios za cios. Do granic wytrzymałości. Jerzy Kulej walczył o swoje „życie”. Pojechał na te igrzyska trochę na kredyt. Musiał udowodnić, że jest najlepszy. Że jest wciąż najlepszy! Czy taka świadomość tkwiła w nim podczas tej walki? Kulej wygrywa stosunkiem głosów 3:2. Tych trzech sędziów zadecydowało o jego dalszym życiu. Drugi złoty medal olimpijski stworzył innego człowieka.
Od Tokio do Meksyku mijają cztery lata. Co działo się w tym czasie? Jaką drogę przeszedł Jerzy Kulej? O tym właśnie jest ten film!
1. Tomasz Włosok świetnie kreuje postać Jerzego Kuleja. Wszystkie wątki jego życia pomiędzy igrzyskami, pokazują progi i bariery kariery boksera. Włosok trafia w sedno. Gra milicjanta, którym Kulej był tylko formalnie. W swoim pododdziale pokazuje się tylko raz. Obraca się w szemranym towarzystwie. Wdaje się w bójkę z milicjantami. W siermiężnej Polsce żyje ponad stan. Za złoty medal w Tokio dostaje złotego mercedesa. Jest królem parkietu, taniec to jego drugi żywioł. Wódka towarzyszy mu na co dzień. Po pijanemu powoduje wypadek samochodowy, grozi mu więzienie. Ale w ringu chce być najlepszy!
2. Michalina Olszańska gra postać żony Jerzego, Heleny. Gra równie znakomicie, albo jeszcze lepiej niż Tomasz Włosok. Jest żoną, kochanką, matką, wyrozumiałą, zapracowaną, mądrą kobietą. Helena staje przed trudnym wyborem. Pułkownik milicji obywatelskiej, Sikorski składa jej niedwuznaczną propozycję, ochrona męża przed karą za seks. Helena odpowiada: „Przyjdę do Pana po powrocie Jurka z Meksyku”. Zapada decyzja władz, Kulej jedzie na igrzyska do Meksyku. Jednak film nie kontynuuje tego wątku, może kończy się za wcześnie?!
3. W Polsce tamtych lat tajne służby mogą wszystko. Pułkownik Sikorski (w tej roli Tomasz Kot, kolejna znakomita kreacja) może wszystko. Jest rok 1968. Pamiętny marzec. Obywatele polscy narodowości żydowskiej muszą opuścić Polskę. Symboliczna scena kolacji w domu Kulejów z udziałem pułkownika i koleżanki Heleny, Żydówki, która była w grupie protestujących studentów. „Nic nie mogę pani pomóc, musi pani wyjechać.” „Pan wszystko może, pan jest władzą”. „No dobrze, na miejscu proszę się zgłosić do tej osoby, to brat mojej żony” !!! Oto skomplikowane losy polskich rodzin!
4. Taniec! Szalone lata sześćdziesiąte. The Beatles robią przewrót w muzyce światowej. Wciąż słuchamy Presleya. Zachwycamy się Rolling Stonesami. Rodzi się polski big beat. W filmie słyszymy ówczesny przebój: „Zakochani są wśród nas…”. Dla młodych Polaków taniec staje się sposobem na życie. Jerzy Kulej jest mistrzem także w tańcu. Lubi się popisywać, zawsze jest liderem towarzystwa. Jego taniec to sposób na przetrwanie między sportowym zwycięstwem a życiową porażką. Michalina Olszańska i Tomasz Włosok, pokazują kunszt taneczny. Powiedzieć, że filmowa scena ich tańca to znakomite, fantastyczne show, to nic nie powiedzieć. Proponujemy twórcom telewizyjnego „Tańca z Gwiazdami”: zaproście ich do programu, będzie wydarzenie!!!
5. „Jerzy Kulej, dwie strony medalu” to film o sporcie, ale także o życiu. Może przede wszystkim o życiu. Nie wszyscy mogą zostać mistrzami olimpijskimi, ale każdy może zostać mistrzem swojego życia. Jerzy Kulej w jednym z radiowych wywiadów mówił: „Urodziłem się w roku 1940 w Częstochowie, podczas bombardowania miasta. Myślę, że wojna towarzyszy mi w życiu, ciągle z czymś lub kimś walczę…”. Po zakończeniu kariery sportowej Jerzy Kulej skończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego, pracował w Stołecznej Komendzie Milicji. Zagrał w filmie Marka Piwowskiego „Przepraszam czy tu biją”, był komentatorem sportowym. A w końcu w roku 2001 został politykiem, zdobywając mandat posła z warszawskiej listy SLD z odległego 17 miejsca. Tego już w filmie nie ma, ale warto o tym napisać. Bo, sport jest cudowną przestrzenią do tego, żeby móc się realizować i wygrywać siebie!
Koniecznie idźcie do kina, by obejrzeć film „Jerzy Kulej, dwie strony medalu”.
Janek Wieteska
Fot. Wikipedia.pl