Martyna Dołęga i Kajetan Tygielski - wywiady
Rozmowa z Martyną Dołęgą, laureatką Konkursu „Młode Talenty-Nadzieje Olimpijskie” 2024
Martyna Dołęga – 2005 – podnoszenie ciężarów (kat. 71 kg) – LKS EkoSport Siedlce – brązowa medalistka Mistrzostw Świata U-20 w Meksyku, złota medalistka Mistrzostw Europy U-20 w Rumunii, mistrzyni Polski seniorek i mistrzyni Polski U-20; trener Marta Dołęga
– Martyna już po raz drugi otrzymujesz Dyplom Uznania jako laureatka konkursu „Młode Talenty…”
– Tak, jest mi niezmiernie miło, że tak się stało, to dla mnie wielkie wyróżnienie.
– To oznacza, że rok 2023 był pełen kolejnych sukcesów sportowych w twojej karierze.
– Tak, najważniejsze to brąz w mistrzostwach świata w Meksyku, złoty medal w mistrzostwach Europy w Rumunii w Bukareszcie i złoty medal mistrzostw Polski. Wszystkie starty w wadze 71 kg. A jest to kategoria olimpijska, dlatego pilnuję limitu wagowego. Po igrzyskach mogą się zmienić olimpijskie limity wagowe, wtedy zdecydujemy w jakiej wadze będę startować.
– A jakie są twoje rekordy w poszczególnych bojach w rwaniu i podrzucie?
– Moje rekordy to w rwaniu 101 kg, a w podrzucie 123 kg. Więc w dwuboju osiągnęłam 224 kg. I taki wynik dał mi mistrzostwo Polski zarówno w kategorii juniora, jak i seniora.
– Dziś, w trakcie Gali, Jerzy Pietrzyk, olimpijczyk, mówił, że trzeba zawsze mieć marzenie o najwyższych celach. Czy ty marzysz o starcie w igrzyskach olimpijskich?
– Na Paryż nie mam szans, ale na Los Angeles za cztery lata na pewno tak. Marzę o starcie w igrzyskach, bo igrzyska to magiczne wydarzenie.
– Podnoszenie ciężarów to dyscyplina, w której Polacy odnosili wielkie sukcesy w minionych latach. Dawniej ciężary podnosili tylko mężczyźni. Od wielu lat także kobiety startują w tej dyscyplinie i tworzą fascynujące, sportowe widowisko. Pamiętamy np. Agatę Wróbel, fantastyczną polską sztangistkę. Można pokochać podnoszenie ciężarów?
– Tak oczywiście, ja bardzo lubię swoją dyscyplinę, mam z tego wielką frajdę, pasjonuje mnie rywalizacja.
– Żeby podnosić ciężary trzeba mieć siłę ale w rywalizacji ważna jest także taktyka.
– Mamy trzy próby w każdym boju. Niezwykle ważna jest taktyka jaką ustali trener. Jaki ciężar zadysponować w danej próbie. Często taktyka decyduje o wygranej lub lepszym miejscu w zawodach.
– Wróćmy jeszcze do twoich najlepszych wyników w 2023 roku.
– Ze złotego medalu na mistrzostwach Europy jestem bardzo zadowolona. Ciężko na ten sukces pracowałam i bardzo się cieszyłam, że udało mi się zdobyć złoto. Ale z medalu na mistrzostwach świata też byłam bardzo zadowolona. Nie mogło być inaczej. W Meksyku startowałam po bardzo ciężkim treningu, w tym okresie byłam już zmęczona. Wylałam wiele łez, nie byłam zadowolona z treningów, ale wiele osób wtedy mnie mocno wspierało. Można powiedzieć, że już traciłam nadzieję a jednak mi się udało! Walczyłam do końca i zdobyłam brąz. Wiem, że mogło być lepiej, ale nie wolno narzekać i tak jestem szczęśliwa. Medal brązowy na mistrzostwach świata! To jest coś.
– Życzę Ci kolejnych sukcesów i spełnienia marzeń o starcie na igrzyskach. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Jan Wieteska

Martyna Dołęga w środku z dyplomem

Kajetan Tygielski z dyplomem, obok trenerka Ludmiła Tsylents-Chojnacka
Rozmowa z Radosławem Kajetanem Tygielskim, laureatem Konkursu „Młode Talenty-Nadzieje Olimpijskie” 2024
Radosław Kajetan Tygielski – rocznik 2005 – taniec sportowy – KS Contra-Sport Warszawa – wicemistrz Europy w 10 tańcach (Słowacja); finalista mistrzostw świata w tańcach latynoamerykańskich (Armenia), 3-krotny wicemistrz Polski w różnych tańcach, trenerka: Ludmiła Tsylents- Chojnacka
– Jak zaczęła się Twoje aktywność sportowa? Kto cię zainspirował?
– Inspiracją była moja siostra. Mając 5-6 lat zacząłem aktywność na zajęciach z piłki nożnej. Zaczęło się w okresie przedszkolnym w warszawskim klubie Varsovia, działającym w pobliżu Dworca Gdańskiego. Moja siostra uczęszczała na zajęcia do klubu tanecznego na Żoliborzu. Pamiętam, że jak siostra w wieku 12 lat jeździła na jakieś taneczne zawody, to ja jeżdżąc z nią grałem sobie na korytarzu w piłkę. Gdy byłem w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, siostra mi zaproponowała: pojedźmy razem na obóz taneczny. I od tego się zaczęło. I tak naprawdę dzięki mojej siostrze tańczę. Jak miałem 8-9 lat to trochę balansowałem między piłką nożną a tańcem.
– W którym momencie dotarło do ciebie, że taniec ma też wymiar sportowy?
– Wydaje mi się, że takie bardziej profesjonalne podejście do sportowego wymiaru zajęć tanecznych dotarło do mnie w wieku 10-11 lat. Zacząłem trenować 4-5 razy w tygodniu. Z każdym rokiem moje podejście do sportu tanecznego stawało się coraz bardziej poważniejsze.
– Teraz jesteś na etapie liceum?
– Chodzę do Liceum im. Władysława Bartoszewskiego przy ul. Smoczej. Jestem w klasie maturalnej, zatem do egzaminu kończącego edukację zostało już tylko dwa miesiące.
– Jak zamierzasz połączyć pasję sportową z edukacją na poziomie szkoły wyższej?
– Bardzo chciałbym studiować albo na SGH albo na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego. Chciałbym studiować na kierunku Stosunki międzynarodowe. Nie jest na pewno łatwe połączenie nauki z uprawianiem sportu. Na pewno wymaga to wielu, często zabranych ze snu, zamiast wolnego czasu, albo się uczymy albo spędzamy czas na treningach. Uczy to bardzo pokory i dyscypliny, takiego naprawdę „cierpliwego” podejścia do życia.
– Nie słyszałem aby była w Polsce jakaś uczelnia która promuje taniec jako sport uczelniany? Z punktu widzenia tej „dwutorowej kariery” to dobrze by było mieć uczelniane stypendium sportowe i właściwą organizację zajęć edukacyjnych i sportowych.
– Tak, takich szkół wyższych nie ma. Wiem, że moja Federacja Sportu stara się o wsparcie w realizacji takiego projektu. Mam nadzieję, że w tym zakresie akceptacja władz uczelnianych, jak również grona wykładowców i pedagogów byłaby bardzo ważna dla wspierania pasji sportowych młodego pokolenia. Mam też nadzieję, że w ciągu 10 lat, nasz sport będzie uznany jako sport olimpijski. Patrząc przez moją aktualną szkolną edukację, moja Pani wychowawczyni idzie mi bardzo na rękę, ułatwia mi życie i wspiera w łączeniu pasji tanecznych z nauką.
– Czy taniec, jako dyscyplina sportu, ma wymiar indywidualny?
– Nie, tańczę z partnerką, która jest z Litwy, przeprowadziła się do Polski, mieszka w Warszawie. Ćwiczymy 6 razy w tygodniu po 4-5 godzin. Bardzo często zdarzają się wyjazdy. Dużą część naszego życia poświęcamy tym pasją.
– Dzięki bardzo za rozmowę i jeszcze raz gratulacje na wyróżnienie w konkursie „Młode Talent.
Rozmawiał: Bartłomiej Korpak