O igrzyskach w „zdaniach dwóch”opowiada Janek W. Odcinek nr 11 „ Uliczna koszykówka”
Koszykówka 3×3. Odmiana klasycznej gry. Zaczęło się od grania na ulicach, placykach, podwórkach. W grze 3 x 3 gramy na jeden kosz, zespól liczy czterech koszykarzy ale na boisku jest trzech. Gramy szybko, akcja nie może trwać dlużej niż 12 sekund. Celny rzut to 1 punkt, rzut zza linii 6,25 to 2 punkty. Gramy 10 minut lub do 21 punktów. W olimpijskim turnieju tylko 8 zespołów. Polska wygrywa dwa mecze, 5 przegrywa i zajmuje 6 miejsce. Finał to mecz Francuzów z Holendrami. Holandia, kraj bez żadnych tradycji w klasycznej koszykówce 5 x 5. Ale koszykówka 3 x 3 to co innego. Decyduje spryt, zwinność, szybkość podejmowania decyzji. Sędziowie częściej gwiżdżą proste błędy. Faule mają duże znaczenie, po 6 faulach przeciwnik ma dwa rzuty wolne , po 9 dwa rzuty i posiadanie piłki. Trzeba umieć grać taktycznie.
Holendrzy prowadzą, ale w końcówce to Francuzi prowadzą 16:15. Kilka sekund do końca, jest remis. Dogrywka , do dwóch punktów. Francja rzuca punkt i prowadzi. Ale losy meczu rozstrzyga rzut de Jonga, z dystansu, za 2 punkty. 18: 17 wygrywa Holandia. A Worthy de Jong staje się bohaterem narodowym Holandii. Najlepszy koszykarz turnieju daje Holandii zloty, olimpijski medal. Zadziwiająca historia. Wygrywa kraj, w którym nie ma koszykówki. Za to USA, kraj z wielką ligą NBA, przysyła ekipę, która odpada w eliminacjach. Amerykanie, mogliby przysłać kilkadziesiąt ekip, które pokazałyby piękną koszykówkę, przysyłają team prawdziwie podwórkowy. Polacy grają przeciętnie, przegrywają końcówki. Michał Sokołowski, reprezentant Polski w koszykówce 5×5 miał być wzmocnieniem ekipy. Niestety jest jej osłabieniem. Sokołowski nie dostosował się do wymogów koszykówki 3×3. Lider polskiej drużyny Przemysław Zamojski nie wystarczył. Ale koszykówka 3×3 robi furorę. Warto w nią inwestować.
Janek W.