Puchar „WARSA I SAWY”- jak to bywało? Część pierwsza

W dniach 5-7 września 2024 r. odbędzie się 14. edycja Międzynarodowego Turnieju w Akrobatyce Sportowej czyli Puchar „Warsa i Sawy. Za rok wielki jubileusz, 15-lecie zawodów. A jak to się zaczęło? 

 

Jest rok 2009. Zarząd Warszawsko-Mazowieckiego Związku Akrobatyki Sportowej w składzie: Katarzyna Zabierowska, Krzysztof Kosiński, Robert Kowalski, Andrzej Kuteraś, Jerzy Rutkowski, Kazimierz Sternik i Jan Wieteska, podejmuje decyzję o zorganizowaniu międzynarodowego turnieju w akrobatyce sportowej oraz w skokach na trampolinie i skokach na ścieżce. Pierwszy turniej ma nawiązać do dawnych sukcesów polskiej akrobatyki, podkreślić dorobek warszawskich klubów, w tym klubu który był prekursorem tej dyscypliny – DKS Targówek. Po latach znajdą się ludzie, którzy doprowadzą do likwidacji tego klubu, ale o tym przy innej okazji.

 

Wtedy, w roku 2009, postanowiliśmy pokazać mieszkańcom Warszawy trochę zapomnianą dyscyplinę. Na pierwsze zawody przyjechali do nas:

– ekipa z Ukrainy, z trenerami Juryjem Goliakiem i Kostią Kukurudzem, którzy później byli obecni  prawie na wszystkich kolejnych turniejach;

– kluby z pięciu  niemieckich miast;

– ekipy z Białorusi, Azerbejdżanu, Rosji, Czech, Bułgarii, Węgier;

– zawodnicy wielu klubów z Polski.

 

Na dobry początek wszystkich przyjęliśmy wszystkich na własny koszt. Jednodniowy program zawodów był skromny. Startowały wyłącznie zespoły seniorskie, które wykonywały tylko układ kombinowany. Szczególnie zapamiętaliśmy pokaz dwójki kobiet z Azerbajdżanu, Ayli Ahmatovej i Dilary Sultanovej. Wtedy wydawało nam się, że lepiej nie można. Z polskich zespołów świetnie prezentowała się znakomicie dobrana czwórka z Klubu „Akro-bad”, z Ursusa, bracia Michał i Maciej Miecznikowscy, Maciej Sternik i Jan Kocoń. Przyjęło się nazywać ich „czwórką ze sternikiem”.

 

Rok później turniej ograniczył się już tylko do akrobatyki. Do Warszawy przyjechały wicemistrzynie świata, trójka z Ukrainy: Natalia Vinnik, Katerina Kalita i Julia Odintseva.  Wystąpiły jako trzynasta, ostatnia na liście startowej. Nigdy później nie popełniliśmy takiego błędu i najlepsze zespoły pokazywaliśmy tuż po ceremonii otwarcia, kiedy widownia jest pełna.   Dziewczyny z Ukrainy jednak nie zraziły się tym niedopatrzeniem i wróciły w roku następnym, by znowu okazać się najlepszymi. Minęło wiele lat i wciąż o nich pamiętamy. Jednak największą gwiazdą trzeciej edycji była cudowna dwójka z Ukrainy, mistrzynie świata: Kateryna Sitnikova i Anastasyja Melnychenko. To co pokazały było i akrobatyką, i baletem, i poezją, i śpiewem. W roku 2012 zaprosiliśmy ten duet na mistrzostwa Polski w akrobatyce sportowej, rozgrywane w niewielkiej hali na ulicy Gładkiej, w warszawskich Włochach. Ich trener, „stary Lonia Golyak”, chytry spryciarz zażądał niebotycznej kwoty za występ pokazowy. Ale było warto. Dwa „białe łabędzie”, Katia i Anastasyja przedstawiły akrobatyczny teatr. Było romantycznie, odlotowo i przecudownie. Być może te dwa pokazy na tamtych mistrzostwach, to największe wydarzenie w historii wszystkich występów na warszawskiej, akrobatycznej planszy.

Pierwsze dwie edycje turnieju odbyły się w hali „Koło” na Woli. Kolejne odbywały się w ursynowskiej „Arenie” lub w Centrum Sportu „Wilanów”. Dwie edycje turnieju 5. i 6. były rozgrywane jako mecze akrobatyczne. W 2014 roku taki mecz wygrała ekipa Białorusi. Akrobaci z Białorusi wygrali cztery z pięciu konkurencji. Rok później nieoczekiwanie najlepsza okazała się reprezentacja Niemiec, która przyjechała  do Warszawy w bardzo silnym składzie.

 

Turniej z roku na rok stawał się ważnym wydarzeniem na sportowej mapie Warszawy. W roku 2016 Puchar „Warsa i Sawy” znalazł się w gronie kandydatów do tytułu „Sportowej Imprezy Roku”.  Rok 2017 zapowiadał się imponująco! Wstępne zgłoszenia otrzymaliśmy nie tylko od stałych uczestników zawodów: Ukrainy, Rosji, Niemiec i Białorusi, ale swój start zapowiedziały ekipy z Austrii, Australii, Belgii, Węgier i Włoch. W tym samym roku organizowaliśmy mistrzostwa Polski we wszystkich sportach gimnastycznych, prawdziwy Festiwal Polskiej Gimnastyki. Na mistrzostwa otrzymaliśmy środki z miasta, ale na Puchar „Warsa i Sawy” środków już nie starczyło. Obowiązywała  bowiem zasada, że  jeden podmiot może w danym roku otrzymać środki tylko na jeden projekt. Puchar musiał ustąpić mistrzostwom.

 

W roku 2018 turniej przenosi się do królewskiej dzielnicy Warszawy, do Wilanowa. Po raz pierwszy na „Warsa i Sawę” przyjeżdżają akrobaci  z Izraela, także nowicjuszami są akrobaci z Wielkiej Brytanii i Kazachstanu. Obecni są Belgowie, Francuzi, którzy przyjeżdżają w dwóch odrębnych grupach. Tradycyjnie mocne ekipy przysyła Ukraina, Białoruś i Rosja. Trybuny w wilanowskiej hali wypełniają się po brzegi. Bliskość widowni powoduje, że akrobaci niemal stykają się z widzami. W tle planszy widnieje Pałac Wilanowski, siedziba Króla Jana III Sobieskiego. Ćwiczymy na dziedzińcu??? Scenografia daje takie właśnie wrażenie. Internetowa transmisja na żywo przyciąga internautów. Zapamiętaliśmy rywalizację par mieszanych. Para z UKS Targówek: Angelika Kowalewska i Maciej Zabierowski toczy walkę z dwójką z Rosji: Viktorią Skrypkiną i Mikhailem Galkinem. Rosjanie wygrywają, ale nasi pokazują „pazur”. Świetnie prezentuje się też dwójka dziewczyn z Ukrainy: Yulia Pylipiak i Oleksandra Tabachyńska, którym wróżymy wielką przyszłość.

 

Jan Wieteska

Przejdź do treści