Spacer po Kępie Potockiej…
…czyli pięknie położonym parku, długim i wąskim, ciągnącym się wzdłuż Wisłostrady, zamkniętym z jednej strony osiedlem mieszkaniowym. Centralnym elementem parku jest Łacha Potocka, jeziorko albo jak mówią okoliczni mieszańcy Kanalik. A nazwa, jak głoszą stare kroniki, wywodzi się od licznych, płynących w tym miejscu potoków. Urokliwe miejsce na granicy Żoliborza i Bielan gości od wielu, wielu lat Piknik Olimpijski, wielki festyn rekreacyjno-sportowy organizowany przez Polski Komitet Olimpijski.
W sobotę, 27 maja spacer po Kępie Potockiej zmienia się w „Spacer po Pikniku Olimpijskim”. Wraz z nami spacerują, licznie przybyli na piknik mieszkańcy stolicy. Godzina 12.00, na scenie pojawiają się polscy olimpijczycy. Kilkadziesiąt osób w czerwonych bluzach i czarnych t-shirtach z logo PKOl. W pierwszym rzędzie Renata Mauer-Różańska z miniaturką olimpijskiego ognia, obok Luiza Złotkowska i Agnieszka Kobus-Zawojska ze zniczem Igrzysk Europejskich, które za trzy tygodnie rozpoczną się w Krakowie.
Prezes PKOl, Radosław Piesiewicz wita wszystkich uczestników, szczególnie serdecznie młodzież i dzieci. Wyraża nadzieję, że wśród nich są przyszli mistrzowie, olimpijczycy, medaliści.
Wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska mówi tak jak wygląda czyli… pięknie. Smukła sylwetka, nienaganny ubiór.
Pani prezydent przekazuje pozdrowienia od prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Ktoś z tłumu szepcze: „szkoda, że go nie ma”. I słusznie! Prezydent Rafał Trzaskowski w parze z prezydent Renatą Kaznowską, to dopiero byłaby mocna reprezentacja władz stolicy na olimpijskim wydarzeniu! Jakby tak jeszcze odbyli spacer po pikniku, wśród fanów sportu, mieszkańców, dzieciaków z rodzicami… Brakuje nam takiego zdjęcia.
Teraz przy mikrofonie ambasador Japonii. Wita wszystkich po polsku, następnie używa języka angielskiego, a może trochę… japońskiego! Gratuluje Polsce znakomitego występu na igrzyskach w Tokio.
Kolejny gość to sekretarz ambasady Francji. Pani sekretarz podkreśla wspaniałą współpracę z Polską, bo to i Piknik, i spotkanie w ambasadzie „500 dni do Paryża”.
Wszystkim bijemy brawo i ruszamy na spacer po Pikniku Olimpijskim, na którym prezentuje się 50. dyscyplin sportowych. Wszystkich nie odwiedzimy, nie przedstawimy też wszystkich obecnych olimpijczyków. Więc…
Oto kilka piknikowych obrazków:
Urszula Kielan z rodziną. Syn, synowa i dwójka wnucząt przy placyku zabaw dla dzieci. Ula srebrna medalistka w skoku wzwyż na igrzyskach w Moskwie w 1980 roku. Tak niedawno, ale jednak minęło 43 lata!!!
Przy restauracji Moonsfera spotykamy nowego wiceprezesa PKOl, Adama Konopkę, wieloletniego prezesa polskiej szermierki i Tomasza Kwietnia, wiceprezesa a do niedawna prezesa Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Szermierka i strzelectwo, to może być ciekawa rozmowa. Panowie się uśmiechają!
Niedaleko stoisko biathlonu. Tłumek młodych ludzi czeka na możliwość postrzelania do tarczy. Pani instruktor udziela wskazówek. Jaka ma być prawidłowa pozycja leżąca, jak ułożyć karabin. Niby proste, a polski biathlon ostatnio bez sukcesów.
Idziemy dalej. Wszędzie „Orlen” – największy sponsor. Banery, balony, roll-upy. Zwykły spacerowicz może odnieść wrażenie, że bez „Orlenu” nie ma polskiego sportu. Z „Orlenem” próbuje rywalizować „Tyskie” i „4F”, chyba jednak bez powodzenia. Ktoś patrząc na balony „Orlenu” głośno się zastanawia „czy kupując paliwo na orlenie też finansuje polski sport?”
Zostawmy te rozważania specjalistom.
Wielkie zaskoczenie: pod odkrytym namiotem potężny katamaran, ślizgacz, łódka, a obok Bartłomiej Marszałek wraz z żoną. Syn słynnego Waldemara Marszałka, wielokrotnego mistrza świata w sportach motorowodnych. Dziś Bartek kontynuuje piękne rodzinne tradycje, ściga się z najlepszymi na świecie w tak zwanej wodnej formule 1. W tym roku osiągnął już znakomite wyniki. Wyścigi na wodzie to sport niewątpliwie ekstremalny, ale może właśnie dlatego niezwykle fascynujący. Umawiamy się z Bartkiem na dłuższą rozmowę, którą zaprezentujemy na naszej stronie internetowej.
Przed nami konie, drewniane i żywe z „Warsaw Jumping”. Dzieciaki próbują swoich sił, towarzyszą im naturalne emocje. Może to ich pierwszy kontakt z pięknym zwierzęciem? Obok pawilon tenisa stołowego i placyk dla cheerleadingu, na którym trwają próby nowicjuszy. Z oddali dochodzą nas dźwięki starego przeboju „Agatko , moja Agatko, tak rzadko mnie całujesz, to mój pech…” stara ale wciąż dobra muzyka.
Przy stoisku Polskiego Związku Kolarskiego spotykamy Tadeusza Mytnika, wicemistrza olimpijskiego w drużynowym wyścigu kolarskim na 100 km w Montrealu w 1976 roku. Co to była za jazda! Szurkowski, Szozda, Nowicki i Mytnik. Do złota zabrakło 23 sekundy! Tadeusz Mytnik zdobył jeszcze dwa złote medale i jeden brązowy w mistrzostwach świata w tej, zapomnianej dziś, specjalizacji. Wygrał też Tour de Pologne.
W barku Zygmunt Smalcerz udziela wywiadu którejś stacji radiowej. Może opowiada jak zdobywał złoty medal olimpijski w podnoszeniu ciężarów na Igrzyskach w Monachium w 1972 roku.
Grupa dawnych, świetnych zapaśników ustawia się do sesji fotograficznej. Wśród nich Andrzej Supron, prezes związku zapaśniczego i jednocześnie nowy wiceprezes PKOl. Andrzej zdobył srebrny medal na Igrzyskach w Moskwie w roku 1980 roku. Poza tym zdobył siedem medali mistrzostw Europy i sześć medali mistrzostw świata. A może więcej? Przed laty znakomity sportowiec, dziś komentator, działacz sportowy. Obok Janusz Tracewski, który zasłynął jako wybitny trener. Przez 11. lat (1969 -1980) prowadził do wielkich sukcesów w Europie i na świecie, polską kadrę w zapasach klasycznych.
Pod parasolami firmy „Tyskie” widzimy dziennikarzy: Henryka Urbasia, rzecznika prasowego PKOl, znakomitego komentatora wydarzeń sportowych, Jerzego Jakobsche, dziennikarza sportowego PAP i szefa Rady Muzeum Sportu i Turystyki. Obok Jerzego siedzi Antoni Zajkowski wicemistrz olimpijski w judo z roku 1972 z Monachium. To on przecierał drogę do sławy dla polskiego judo. Był pierwszym polskim judoką, który zdobył medal olimpijski.
Przechodzimy koło ringu bokserskiego. Tu chyba najwięcej kibiców, widzów, obserwatorów. Walka wciąż wzbudza najwięcej emocji. „Józek, lewy prosty i prawy sierpowy, jeszcze raz, wal lewy prosty i prawy sierpowy, dobrze, jeszcze raz” – to trener jednego z młodziaków walczących na ringu. Niższy zawodnik rzeczywiście stara się wyprowadzić lewy prosty i uderzyć prawym sierpowym, a trener wciąż pokrzykuje, „wal, mocniej…”.
Zawsze uważaliśmy, że boks to szermierka na pięści, taką zasadę wpajał naszym mistrzom niezapomniany Feliks „Papa” Stamm. Walki Drogosza, Grudnia, Paździora, Kuleja, czy Pietrzykowskiego – to się oglądało. Szermierka na pięści!!! Chcesz się bić, idź do MMA.
Małe boisko do piłki nożnej. Prowadzący urządza konkurs slalomu z piłką. Jeden chłopak chce być Mbappe, inny Neuerem. Przecież Neuer to bramkarz, przypomina prowadzący. „Ja chcę być Neuerem”… Slalom wygrywa Mbappe , może dlatego, że Neuer to bramkarz? Oczywiście, piszemy to z przymrużeniem oka. Piłkarski slalom na olimpijskim pikniku, to dla dzieciaków wielka frajda.
Zmierzamy do mety. Rzut oka pod kolejny parasol z napisem „Tyskie”. Mieczysław Nowicki, znakomity kolarz, jechał z Mytnikiem, Szurkowskim i Szozdą po srebro w drużynie, w Montrealu w roku 1976 roku, ale także na tych samych igrzyskach zdobył brązowy medal w wyścigu indywidualnym. Poza tym złoty i brązowy medalista w wyścigu drużynowym na 100 km na mistrzostwach świata. To były złote czasy polskiego kolarstwa. Dziś Mieczysław Nowicki jest wiceprezesem PKOl.
Spotykamy też Jerzego Pietrzyka, członka srebrnej sztafety 4 x 400 m na Igrzyskach w Montrealu. Jerzy kończył sztafetę. Przed nim swoje okrążenie biegali Grzegorz Jaremski, Jan Werner i Ryszard Podlas. Czwórka znakomitych czterystumetrowców zdobyła srebro! Jurek Pietrzyk jest obecnie wiceprezesem Warszawsko-Mazowieckiej Rady Olimpijskiej.
Kończymy „Spacer po Pikniku”. Prezes Warszawsko-Mazowieckiej Rady Olimpijskiej, Zenon Dagiel mówi krótko: „jest fajnie, każdego roku piknik jest większy, więcej dyscyplin, więcej uczestników”. Z entuzjazmem podkreśla rodzinny charakter pikniku, to że są tu obecne całe rodziny. Są byli mistrzowie i medaliści olimpijscy i ci, którzy stawiają pierwsze sportowe kroki… Obok przechodzi sekretarz generalny PKOl, Marek Pałus ale rozmowę z nim odkładamy na później.
Piknik Olimpijski, ważne wydarzenie, które obok zabawy i rekreacji podkreśla ideę olimpizmu, rywalizację w duchu fair play, daje powody do uśmiechu, do dobrego samopoczucia i tworzy możliwość pięknych sportowych wspomnień.
Jan Wieteska