W Święto Zmarłych odwiedzamy groby swoich najbliższych, znajomych, przyjaciół, którzy odeszli z naszego świata. Delegacja Warszawsko-Mazowieckiej Rady Olimpijskiej PKOl w składzie: prezes Zenon Dagiel, wiceprezes Jerzy Pietrzyk i Krzysztof Ferens, znany trener łyżwiarstwa szybkiego wraz z uczniami Szkoły Podstawowej nr 323 imienia Polskich Olimpijczyków i prezesem Klubu Olimpijczyka przy tej szkole, Tomaszem Żukowskim odwiedziła groby polskich olimpijczyków, sportowców i działaczy sportowych znajdujące się na Cmentarzu Powązkowskim.
Znane, wielkie postacie polskiego sportu. Pamiętamy ich sukcesy, wielkie starty i pojedynki o triumf, o medale, o sportową sławę. Dziś pozostają w naszej pamięci. Przywołajmy tę pamięć w kilku słowach, w kilku zdaniach:
1. Kamila Skolimowska – jedna z największych sensacji igrzysk w Sydney. 18-letnia Kamila wygrywa konkurs rzutu młotem. 71.16 m – takim rezultatem zdobywa złoty medal pokonując faworytki, Rosjankę Kuzienkową i Niemkę Muenchow.
2. Zdzisław Krzyszkowiak – biegacz ze słynnego wunderteamu Jana Mulaka. Mistrz Europy w biegach na 5 i 10 km z 1958 roku. Ale w pamięci pozostanie bieg „Krzysia” na igrzyskach w Rzymie, w roku 1960. W tym biegu stoczył szaloną walkę z Rosjanami. Z Rżyszczynem uporał się wcześniej, ale Sokołowa pokonał tuż przed ostatnim rowem z wodą. Wygrał 2 sekundy przed rywalem.
3. Władysław Komar – mistrz olimpijski z Monachium w pchnięciu kulą. Wygrał o 1 centymetr przed Woodsem.21.18. Ponoć dzień przed startem, na treningu pchał kulę bardzo daleko, tyle tylko, że była to kula nieco lżejsza, ale o tym Amerykanie nie wiedzieli.
4. Tadeusz Ślusarski – złoty medalista w skoku o tyczce z Montrealu z roku 1976. Trzech zawodników skoczyło 5.50,ale to „Ślusarz” skoczył tę wysokość mając najmniejszą liczbę oddanych skoków. Cztery lata później w Moskwie jest drugi za Władysławem Kozakiewiczem.
5. Irena Szewińska – co by nie powiedzieć o Irenie Szewińskiej, to zawsze będzie za mało. Siedem olimpijskich medali. Od Igrzysk w Tokio 1964 roku do Montrealu w roku 1976 – 3 medale złote, 2 srebrne i 2 brązowe. Bieg na 400 metrów w Montrealu przeszedł do historii światowego sportu jako jedno z największych wydarzeń. Ogromne ilości medali z innych mistrzowskich zawodów. Przez wiele lat członkini MKOl. Wielka Dama Polskiego Sportu.
6. Janusz Sidło – znakomity oszczepnik. W roku 1956 jechałna Igrzyska w Melbourne jako faworyt. Prowadził do ostatniej kolejki. Legenda głosi, że Polak w ostatniej kolejce pożyczył oszczep Norwegowi Danielsenowi, który do tej pory niczym się nie wyróżniał. Norweg w ostatnim rzucie osiągnął fenomenalny rezultat 85.71 m. To był rekord świata. Ten „pożyczony” oszczep to jednak tylko legenda. Sidło był na pięciu igrzyskach olimpijskich, ale nie udało mu się wygrać ani razu. Pech jednego z „wielkich”.
7. Piotr Nurowski – prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Zginął w katastrofie smoleńskiej. Piotr wniósł do polskiego sportu ogromny dynamizm. Kochał sport, znał wszystkich i był wszędzie – jak mówili o nim dziennikarze. Łączył a nie dzielił. Zawsze przyjaciel.
8. Jan Szczepański – w ringu niezwykle inteligentny. Świetny technik. Pięściarz o pogmatwanym życiorysie, ale z wielkim hartem ducha. Mistrz Olimpijski z Monachium w 1972 roku. Nigdy nie dał się znokautować. Zapamiętamy go także z filmu Piwowskiego „Przepraszam czy tu biją”, w którym zagrał wraz z Jerzym Kulejem.
9. Jerzy Kulej – dwukrotny mistrz olimpijski z Tokio (1964) i Meksyku (1968). Walka finałowa na meksykańskim ringu przeszła do historii, jako jeden z najbardziej zaciętych, niezwykłych i niezapomnianych bokserskich pojedynków. Kubańczyk Reguueiferos okazał się wielkim rywalem. Trzy rundy niesamowitego boksu. Stosunkiem głosów 3:2 wygrywa Jerzy Kulej.
10. Józef Grudzień – znakomity uczeń „Papy” Stamma, trenera legendy, który wychował wielu wielkich, polskich pięściarzy. Jeden z tych, którzy nie dawali się trafić. Złoty medalista z Tokio (1964) i srebrny z Meksyku (1968).
11. Stefan Paszczyk – prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Minister Sportu. Wielki znawca sportu i sportowego rzemiosła. Aleksander Kwaśniewski powiedział o nim, że „wyprzedzał w sporcie swoją epokę. Jego wiedza na temat sportu treningu, szkoleń i przygotowań olimpijskich nie miało sobie równych”. W Hiszpanii, gdzie przed igrzyskami w Barcelonie doradzał rządowi hiszpańskiemu w przygotowaniach do igrzysk, zyskał miano „sportowego guru”. Wielka postać polskiego sportu.
12. Wojciech Zabłocki – szermierz. Jedno z „cudownych dzieci” trenera Janosa Keveya. W drużynie szablistów trzymedale olimpijskie, srebro w Melbourne i Rzymie, brąz w Tokio. „Kajtek” doprowadził do perfekcji atak „rzutem”. Mimo niewielkiego wzrostu, a może właśnie dlatego, tensposób atakowania był jego szablową wizytówką. Architekt, twórca, wraz z Parulskim, koncepcji igrzysk w Warszawie 2012.
13. Ryszard Parulski – najbardziej wszechstronny polski szermierz, walczył we wszystkich broniach, ale największe sukcesy odnosił we florecie. Mistrz i wicemistrz świata we florecie indywidualnie. Brązowy medal olimpijski w drużynie w roku 1964. Adwokat, założyciel fundacji „Gloria Victis”.
14. Andrzej Piątkowski – kolejne „cudowne dziecko” Keveya. Dwa srebrne medale w szabli w drużynie na igrzyskach w Melbourne i Rzymie. Wraz z Pawłowskim, Zabłockim, Pawlasem i Zubem tworzył niezapomnianą, wręcz legendarną polską ekipę szablową tamtych lat.
15. Witold Woyda – szermierz, florecista. Podwójny złoty medalista z igrzysk w Monachium (1972). To o nim mówiono, że pierwsze złoto zawdzięczał nogom, a drugie głowie. Walka sprawiała mu ogromna frajdę, był mistrzem taktyki.
16. Elwira Seroczyńska – największa sensacja Igrzysk w Squaw Valley w 1960 roku. Wraz z Heleną Pilejczyk jechała na igrzyska na kredyt. Tymczasem w biegu na 1500 m wybiegała srebro. Potem w biegu na 1000 m biegła jak uskrzydlona, międzyczasy pokazywały cztery sekundy lepiej niż rekord świata. Na ostatnim wirażu zawadza łyżwą o grudkę śniegu, upada. „Mój medal leżał na tacy, ale został wręczony komu innemu” – tak powiedziała po biegu.
17. Erwina Ryś-Ferens – znakomita łyżwiarka, która jednaknie miała szczęścia w igrzyskach olimpijskich. Czołowa łyżwiarka świata jechała po medale, ale sport ma różne oblicze. Pech, dyspozycja dnia, pogoda. Erwina zdobyła cały worek medali w innych zawodach mistrzowskich.
18. Janusz Przedpełski – był prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów przez 47 lat. Statystyki odnotowały, że za czasów jego prezesowania polscy ciężarowcy zdobyli 494 medale w różnych kategoriach wiekowych kobiet i mężczyzn!Historia polskich ciężarów.
19. Kazimierz Deyna – piłkarz symbol. Kapitan „Orłów Górskiego”. Gwiazda mistrzostw Świata z roku 1974. W meczu z Włochami strzelił kapitalną bramkę słynnym „rogalem”. Ponoć siła strzału była tak wielka, że pękł mu but. Król strzelców Igrzysk w Monachium, w których Polska zdobyła złoty medal.
20. Władysław Stachurski – piłkarz i trener piłkarski. Filar obrony Legii. Uchodził za jednego z najbardziej twardych graczy obrony w Polsce. 8 występów w reprezentacji Polski.
21. Wacław Nycz – mistrz świata w samolotowym lataniu precyzyjnym. Należał do światowej czołówki pilotów sportowych, kontynuował wielkie tradycje sportowego lotnictwa w Polsce.
22. Zbigniew Pacelt – dwukrotny złoty medalista mistrzostw świata w pięcioboju nowoczesnym w drużynie. Poseł na Sejm trzech kadencji, wiceminister sportu, trener i działacz sportowy.
23. Anna Czerwińska – himalaistka. Zdobyła 8 z 14 ośmiotysięczników, a także Koronę Ziemi czyli najwyższe szczyty siedmiu kontynentów. Najsłynniejsze jej wejścia to pierwsze kobiece, zimowe zdobycie Lhotse (8501 m) i Makalu (8485 m ). Jej dewiza to: „Życie ma dla mnie ogromną wartość”.
24. Tadeusz Ulatowski – w latach 70-tych i 80-tych rektor AWF w Warszawie. Pasjonat koszykówki, trener, działacz sportowy, profesor nauk o kulturze fizycznej. Autor kilku podręczników i około 300 opracowań naukowych i metodyczno-szkoleniowych.
Spacer po cmentarnych alejkach dobiega końca. Zapalone znicze będą płonęły jeszcze jakiś czas. Symbolizują olimpijski ogień, który płonie w czasie każdych igrzysk, a który według olimpijskich zapisów symbolizuje czystość, prawdę, światło i wiedzę. Z takim przesłaniem pozostawiamy nasze lampiony na odwiedzonych grobach.
jotwu.