Rozmowa z Prezesem Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Rafałem Tataruchem
– Panie Prezesie, dzisiaj uczestniczymy w uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej Erwinie Ryś–Ferens, mamy więc okazję do spotkania z historią polskich łyżew. To z pewnością piękna karta polskiego łyżwiarstwa.
– Absolutnie tak. To piękna historia, która rozpoczęła to, co dzisiaj się dzieje. Bez Erwiny, bez wcześniejszych łyżwiarek Heleny Pilejczykowej, Elwiry Seroczyńskiej nie byłoby tego,co jest teraz. One pokazały, że można wygrywać z całym światem. Od nich się zaczęło. Potem kolejne pokolenia. Ale wciąż ta Erwina jest. Jest też jej sportowy duch. Ona jest cały czas obecna w naszej pamięci, patrzymy na jej zdjęcia.
– Czy historia Erwiny jest motywacją dla obecnego pokolenia łyżwiarzy?
– Tak właśnie jest. Wielu młodych zawodników patrzy na tę historię i myśli, „kurcze w tamtych czasach też się dało”.
– Erwina jawi się w historii polskich łyżew jako chyba najlepsza zawodniczka mimo, że nie zdobyła olimpijskich medali.
– Tak, bodajże 83 medale mistrzostw Polski, 50 rekordów Polski, medale mistrzostw świata i Europy, czterokrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich. To jest coś niesamowitego.
– Panie Prezesie, porozmawiajmy o teraźniejszości. W ostatnich latach wasza dyscyplina odnotowuje sukcesy, macie osiągnięcia. Liczycie się w polskim sporcie.
–Tak, cieszę się, że tak jesteśmy postrzegani w opinii publicznej. Oczywiście cały czas poszukujemy nowych, młodych talentów. Jesteśmy na etapie zmiany pokoleniowej –jeśli chodzi o tor długi. Zakończyły się piękne kariery Kasi Woźniak-Niedźwieckiej, Konrada Niedźwieckiego, Zbyszka Bródki, Luizy Złotkowskiej, Kasi Bachledy, Janka Szymańskiego. Zakończyła ostatnio karierę Natalia Czerwonka.
– Oni wszyscy, to znakomici łyżwiarze, wielki kapitał, zasób wiedzy i umiejętności dla młodych.
– Absolutnie tak. Jak popatrzymy na młodych łyżwiarzy, na ich wyniki na mistrzostwach świata juniorów i innych zawodach,to widać jak mocno idziemy do góry. Wspomniałem już, że obecnie dokonuje się wymiana pokoleniowa. Nie mamy teraz medali na igrzyskach olimpijskich, ale niewiele brakowało, bo np. Piotrek Michalski miał do medalu cztery setne części sekundy. Jesteśmy cały czas wysoko. Za czasów Erwiny nie było short tracku. Teraz mamy Natalię Maliszewską, Diane Selliera, Nikolę Mazur, KamilęStormowską. Mamy więc dobre perspektywy także na torze krótkim.
– Miejmy nadzieję, że tak będzie. Panie Prezesie, pytanie o rozwój łyżwiarstwa szybkiego nierozerwalnie wiąże się z pytaniem o tory łyżwiarskie. Mamy jeden w Tomaszowie. Co dalej?
– Gdyby to tylko od nas zależało, to torów byłoby przynajmniej cztery. Więc po kolei. Tomaszów jest, tor funkcjonuje i będziefunkcjonował. Za chwileczkę, w ciągu kilku miesięcy będzie tor w Zakopanem i będzie to jeden z najlepszych torów na świecie, bo jest wysoko położony. Ministerstwo nie szczędzi pieniędzy, aparatura będzie na najwyższym poziomie, więc tor będzie najlepszy na świecie! Nie wiem jak z Dusznikami, tam też są plany, przeprowadzono przetargi, mamy nadzieję i obietnice, że tor długi w Dusznikach będzie oddany w 2026 roku. Tor w Warszawie, rozmawiamy z panią wiceprezydent Warszawy, jak i z panem Ministrem Sportu i wiemy, że zaczęli rozmawiać na temat wspólnego wybudowania toru w Warszawie, bo tor na Stegnach trzeba wybudować od nowa.
– Dla nas tor na Stegnach jest ważną inwestycją. Nasze stowarzyszenie, Warszawsko- Mazowiecka Rada Olimpijska będzie wspierać budowę takiego obiektu, oczywiście na miarę naszych możliwości.
– Świetnie. Wspólne działania na rzecz budowy toru i zabiegi we władzach Warszawy i w ministerstwie są potrzebne.
– Panie Prezesie, trzymamy kciuki za rozwój młodychłyżwiarskich nadziei, niech odnoszą sukcesy na miarędokonań Erwiny Ryś-Ferens.
– Jestem przekonany, że sukcesy będą.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Jan Wieteska