Sport kocha sztukę. Sztuka kocha sport.
9 lipca, około godziny 18-tej. Do Pałacu Staszica w Warszawie przybywają goście. Dziś w Pałacu wielkie wydarzenie. Galowy Koncert Olimpijski. Sport, poezja olimpijska i muzyka Chopina w jednym. Wśród gości znane twarze, olimpijczycy, fani sportu, władze samorządowe, działacze i trenerzy, przyjaciele, znajomi. Niektórzy dawno się nie widzieli, jest okazja do wspomnień, do rozmów. W oczekiwaniu na start goście częstują się szampanem i wodą. Niektórzy typują wynik meczu półfinałowego Hiszpania-Francja. Na specjalnej tablicy można wpisać swój typ. Za chwilę rozpoczyna się Gala.
1. „W szkole grałem w piłkę nożną. Chodziłem do szkoły muzycznej, która mieściła się tu niedaleko na ulicy Ciasnej. Graliśmy mecz z inną szkołą. Dostaliśmy straszne baty. Może dlatego nie zostałem piłkarzem a zostałem pianistą” – tak wspomina Karol Radziwonowicz, wybitny polski pianista na, początku swojego recitalu.
2. Karol Radziwonowicz koncertował w najbardziej prestiżowych salach na świecie. Muzykę Chopina gra przecudnie. We wtorkowy wieczór zagrał dla polskich olimpijczyków i sympatyków sportu. W finalnej części Galowego Koncertu Olimpijskiego, Karol Radziwonowicz grał i opowiadał. O swojej drodze do muzyki, o swoim muzycznym idolu – swoim ojcu, o tajemnicach muzycznej twórczości, wreszcie o Chopinie.
„Czy państwo wiedzą, że Chopin zadrwił sobie, ale nie ze słuchaczy tylko z pianistów. Otóż Chopin napisał utwór, który trzeba było grać lewą ręką na 3, a prawą ręką na 4 takty”. I Pan Karol pokazał na palcach jak to powinno brzmieć. „To jest zadanie domowe dla państwa”. Ciekawe kto sobie „wypstryka” taki rytm na palcach w domu? A dalej była muzyka i kolejne anegdoty, ale o tym nieco później.

3. A zaczęło się od słów:
„Każdy muskuł się zwinął w kłębek jak sprężyna
I na cięciwie ciała niecierpliwie drży,
Motor serca już w uszach walić mi zaczyna,
Gotowe! Starter strzelać – raz-dwa-trzy!”

To fragment wiersza: „100 m” Kazimierza Wierzyńskiego, z tomiku „Laur Olimpijski” za który poeta dostał złoty medal olimpijski na igrzyskach w Amsterdamie, w roku 1928. W tamtych czasach na igrzyskach przyznawano medale za wielkie dzieła w sztuce: muzyce, literaturze, rzeźbie. Kazimierz Wierzyński zapisał w swoich wierszach sportowe emocje, wysiłek, drżenie serca i walkę. Wygrać, pokonać innych i pokonać samego siebie, pokazać nadzwyczajność sportu. Strofy poezji Wierzyńskiego pięknie wybrzmiały w interpretacji Marii Niklińskiej, która prezentowała kolejny wiersz:
„Zatrzymajcie go w locie, niech w górze zastygnie,
Niech w tył odrzuci tyczkę, niepotrzebną dźwignię,
Niech tak trwa, niech tak wisi, owinięty chmurą,
rozpylony w powietrzu, leciutki jak pióro”
To „Skok o tyczce”, poety-medalisty.
Mimo, że na mieście upał, to w Sali Lustrzanej zrobiło się nastrojowo, czule i przyjemnie. Poczuliśmy zapach sztuki! Zabrzmiał hymn olimpijski.
4. Przed mikrofonem Maja Włoszczowska. Dwukrotna srebrna medalistka olimpijska w kolarstwie górskim. Dziś przedstawicielka Polski w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. Przed mikrofonem powiada o swoich igrzyskach olimpijskich. Na pierwszych była oszołomiona atmosferą, niezwykłością igrzysk, sam udział był już wielkim, dla niej, przeżyciem. Jednak kolejne igrzyska to już większe doświadczenie, świadomość walki o wygraną. Maja przywozi do Polski dwa srebrne medale z Pekinu i Rio. „Kto raz staje się olimpijczykiem, pozostaje nim na zawsze” – piękne sportowe motto, pokazujące ważkość igrzysk olimpijskich jako światowego wydarzenia.
I jeszcze niespodzianka dla Mai. Cezary Gurjew, prowadzący Galę, wręcza jej nagrodę od radiowców: „Mikrofon Bohdana Tomaszewskiego” i dyplom uznania. To wyróżnienie czekało na Maję od 2021 roku. Galowy Koncert Olimpijski to dobra okazja, aby wyróżnienie wręczyć. Wielkie brawa.



5. Za 17 dni igrzyska w Paryżu. Nasi sportowcy są w ostatniej fazie przygotowań do startu. Na widowni Sali Lustrzanej gościmy gwiazdy polskiego sportu, olimpijczyków i medalistów olimpijskich wielu poprzednich igrzysk. Cezary Gurjew kolejno ich prezentuje. Ciepłym, radiowym głosem opowiada, w kilku zdaniach, o ich sukcesach.
Powtórzmy więc za nim:
– RYSZARD BOSEK, złoty siatkarz z Montrealu, trzykrotny olimpijczyk;
– JACEK BIERKOWSKI, znakomity szermierz, igrzyska w Montrealu i Moskwie;
– BOHDAM BUŁAKOWSKI, siódmy chodziarz igrzysk w Moskwie;
– KATARZYNA DEBERNY-SZOTYŃSKA, żeglarka, ósma w Pekinie;
– LUDWIKA CHEWIŃSKA, kulomiotka, olimpijka z Monachium;
– DARIUSZ GOŹDZIAK, złoty medalista z Barcelony w pięcioboju nowoczesnym;
– JOLANTA JANUCHTA-STRZELCZYK, olimpijka z Moskwy, szósta w biegu na 800 m;
– URSZULA KIELAN, srebrny medal w skoku wzwyż w Moskwie;
– BOŻENA NOWAKOWSKA, olimpijka z Monachium;
– JERZY PIETRZYK, Montreal, srebro w sztafecie 4 x 400 m;
– GRAŻYNA RABSZTYN, trzy razy w finale biegu przez płotki: Montreal, Monachium , Moskwa;
– ANDRZEJ ŚWIERCZYŃSKI, sprinter, czwarty w sztafecie 4 x 100 w Montrealu;
– MARTA WIELICZKO, srebrna medalista w wioślarstwie z Tokio;
– MAJA WŁOSZCZOWSKA, cztery igrzyska, dwa srebrne medale w kolarstwie górskim;
– LUIZA ZŁOTKOWSKA, brąz i srebro w drużynowym wyścigu w łyżwiarstwie szybkim w Vancouver i Soczi.
Olimpijczycy i Karol Radziwonowicz złożyli swoje autografy na plakatach Gali. Prawie 30 sztuk plakatów rozeszło się jak „świeże bułeczki”. To miła, okazjonalna pamiątka z Gali. Szczęśliwcy oprawią plakat w ramki i powieszą w salonie!
6. Nasi olimpijczycy walczyli na arenach wielu igrzysk olimpijskich: Monachium, Montreal, Moskwa, Barcelona, Sydney, Rio de Janeiro – to igrzyska XX i XXI wieku.
A jak było w 476 roku p.n.e.? Olimpiadę w starożytnej Grecji opisał Jan Parandowski w swojej powieści „Dysk Olimpijski”. Fragmenty powieści czyta Maria Niklińska.
„W trzecią pełnię po przesileniu letnim, w elejskim miesiącu Phartenios, Olimpia przyjmuje zawodników i gości. Stanąć do igrzysk ma prawo każdy Grek wolno urodzony, nie splamiony zabójstwem, nie obciążony krwią bogów. I wszystek świat powinien być wolny od zbrodni, bez zmazy krwi, nie zakłócony zgiełkiem broni, ….. a najbardziej czas i miejsce igrzysk….”.
Jakże aktualnie brzmią słowa Jana Parandowskiego. Zbliżają się igrzyska w Paryżu a świat wojuje. Za naszą wschodnią granicą szaleje polityczny szaleniec, płonie Bliski Wschód ……
Igrzyska nie zatrzymują zbrojnych konfliktów. Motto nachodzących igrzysk brzmi: „Igrzyska szeroko otwarte”. Niech będą to igrzyska otwarte dla wszystkich kochających pokój, przyjaźń i sportową rywalizację.
7. Słuchamy przemówień.
– Prezes Warszawsko-Mazowieckiej Rady Olimpijskiej, Zenon Dagiel mówi o pięknej tradycji łączenia sportu ze sztuką. Chcemy kultywować tę tradycję w skali Warszawy i Mazowsza. Dziękuje tym, którzy wsparli organizację Koncertu, Kierownictwu Dzielnicy Śródmieście, Towarzystwu im. Fryderyka Chopina, Polskiej Akademii Nauk, firmom „Polsuper” i „WSS Społem Śródmieście”.
– Burmistrz Dzielnicy Śródmieście, Aleksander Ferens mówi o emocjach, jakie dają nam polscy olimpijczycy w czasie igrzysk olimpijskich. Ich rywalizacja tworzy niezapomniane chwile. Burmistrz dziękuje obecnym na sali olimpijczykom za te emocje, za możliwość przeżywania sportowej walki, za dumę, która nosimy po sukcesach naszych olimpijczyków, za wielkie wzruszenia.
– Ewa Sławińska-Dahlig, muzykolog, dyrektor Towarzystwa im. F. Chopina nawiązuje do pięknego łączenia sportu i muzyki. W mitologii greckiej był pojedynek muzyczny Marsjasza i Apollina. Dążenie do perfekcji jest tym co łączy muzykę i sport. Zapowiada występ Karola Radziwonowicza i wyraża radość z bycia partnerem, współorganizatorem dzisiejszego wydarzenia.
Widownia gotowa do słuchania muzyki. Większość gości w eleganckich, wieczorowych strojach. Nie wszyscy, upał wszystko tłumaczy.



8. Karol Radziwonowicz. Czarny garnitur, czarna koszula, czarna muszka. Uroczyście, dostojnie, wszak będzie grał muzykę Chopina! Cezary Gurjew zadaje dwa pytania. Pan Karol odpowiada i opowiada o swoim zamiłowaniu do muzyki, o ojcu, który był jego nauczycielem, idolem. Dodaje opowiastkę o jego domu z lat dawnych: „Nasze mieszkanie miało 54 m2, jak na ówczesne warunki całkiem duże. Ale mieszkało w nim siedem osób i dwa fortepiany!” Tak rodzi się geniusz!
Pierwsze dźwięki muzyki. Nokturn. Później etiuda, walce. Płynie po Sali Lustrzanej nostalgia, romantyzm, nutki ukrytego smutku, zamyślenie. Telewizyjna kamera śledzi nastrój. Zasłuchani goście, ktoś skupiony, ktoś inny uśmiechnięty. Pan wpatrzony w pianistę, pani z lekko przymkniętymi oczami. Mała sala oddaje bliskość, kameralność. Sala Lustrzana to nie aula Filharmonii Narodowej. Tam, z ostatniego rzędu, ledwo widać fortepian, tu mamy chopinowskie nuty na wyciągnięcie ręki. Rozchodzą się nad słuchającymi, jak te na plakacie Gali.
Po walcu kolejna opowieść Pana Karola. Jest jedynym na świecie pianistą, którego nagranie muzyki Fryderyka Chopina było odtwarzane w kosmosie. Otóż podczas misji kosmicznej „Endeavour”, w lutym 2010 roku astronauci słuchali Chopina w jego wykonaniu. Piękne, niepowtarzalne wydarzenie.
Na koniec recitalu mazurek i polonez zwany militarnym. Wybrzmiała polskość. Kiedyś, chyba we Kanadzie, ktoś zapytał Karola Radziwonowicza, co świadczy o tym, że Chopin to Polak. Przecież większość życia spędził we Francji, nazwisko ma francuskie… Pan Karol odpowiedział: „Nie wiem, ale wiem jedno, pierwszym utworem jaki napisał był polonez, a ostatnim mazurek!!!”
Ostatnie dźwięki poloneza A-dur op. 40. Koniec. Chwila ciszy i brawa. Wielkie brawa. Było bajkowo. Pięknie, nastrojowo i barwnie.
9. Wielki tort, z napisem: „Galowy Koncert Olimpijski – 9 lipca 2024„ czeka w Sali cateringowej. Maja Włoszczowska i Ewa Sławińska-Dahlig zadają pierwsze cięcie. Kolejne kawałki tortu wędrują do gości. Tort, kawa, herbata, smakowite kanapeczki. Goście rozmawiają. Ktoś mówi: „Zakochałam się w Mai, jak ona opowiadała i jaka piękna anegdotka z Juanem Antonio Samaranchem, którego nie poznała…”. Ktoś inny, wzruszony dopiero co zakończonym koncertem, niemal nuci poloneza. Ktoś chce wyjść wcześniej, by zdążyć na mecz, jednak zostaje. Senator RP, Małgorzata Szmajdzińska była pewna, że trafi wynik meczu Hiszpania-Francja. Postawiła 2:1. Jak się okazało później, trafiła. Ktoś dla żartu wytypował 5:0 dla Hiszpanii.


Wśród gości wiceprezes PKOl, Adam Konopka, Sekretarz Generalny PKOl, Marek Pałus, burmistrz Aleksander Ferens i jego zastępczyni Magdalena Wojciechowska. Dyrektor Biura Sportu, Marcin Kraszewski. Jest prezes „Polsuperu”, Sławomir Szumski, prezes Polskiego Związku Saneczkarskiego, Zdzisław Ingielewicz, przy innym stoliku, szef TVP 3, Sławomir Majcher i Wioletta Krzyżanowska, mazowiecki Kurator Oświaty. W innym miejscu artyści, Karol Radziwonowicz w rozmowie z Marią Niklińską, obok artysta mikrofonu, Cezary Gurjew. Wszyscy w towarzystwie żon, mężów, narzeczonych, znajomych lub nowych znajomych. Jest przepysznie, jak po wielkim wydarzeniu – tak się czujemy, tak jakbyśmy wygrali złoty medal.
10. Dziękujemy naszym partnerom, współorganizatorom: Kierownictwu dzielnicy Śródmieście, Towarzystwu im. Fryderyka Chopina, Polskiej Akademii Nauk. Dziękujemy firmie „Polsuper” i WSS Społem Śródmieście. Bez Państwa wsparcia nie byłoby tej Gali.
Bardzo dziękujemy. Dziękujemy olimpijczykom, wszystkim gościom.
Opowiadał: Jan Wieteska