Kto by pomyślał? To już trzynasta edycja międzynarodowego turnieju w akrobatyce. Przez trzynaście lat zapisała się spora historia polskiej akrobatyki. Polskiej? Śmiało możemy powiedzieć: historia europejskiej akrobatyki. Gościliśmy w Warszawie także światowe gwiazdy, medalistów mistrzostw świata z Ukrainy, Azerbejdżanu, Niemiec, a kilka lat temu także z Białorusi i Rosji. Przyjeżdżały do Warszawy klasowe zespoły z Francji, Belgii, Izraela. Gościliśmy akrobatów z Węgier, Czech, Litwy, Kazachstanu, Walii, Bułgarii czy Włoch. W każdym turnieju startowała zazwyczaj cała czołówka polskiej akrobatyki. Kilkanaście klubów z całej Polski prezentowało swoje możliwości w rywalizacji z ekipami zagranicznymi.
We wrześniowy weekend, w dniach 8-10 odbył się 13.Międzynarodowy Turniej w Akrobatyce Sportowej o Puchar „Warsa i Sawy”.
Oto kilka refleksji z turnieju:
1. Po okresie pandemii obsada turnieju wraca do normalności. Polscy akrobaci mogli w tym roku rywalizować z akrobatami z Ukrainy, Niemiec, Francji, Azerbejdżanu, Estonii i po raz pierwszy z Irlandii. Na starcie pojawiło się 370 zawodniczek i zawodników. To ogromna ilość, być może największa z dotychczasowych. Jednak w tym gronie są także najmłodsi startujący w Memoriale Gizeli i Konrada Zielińskich.
2. Wyniki! Wyniki zapewne znajdziemy na stronie Warszawsko-Mazowieckiego Związku Sportów Gimnastycznych. Więc tylko kilka spostrzeżeń:
– finałowy występ najlepszego dziś, polskiego zespołu, dwójki dziewczyn Kamili Bryśkiewicz i Zofii Kamińskiej był elegancki, niemal w romantycznym nastroju. Dziewczyny wykonały układ pewnie i z gracją. To nasz pewny kandydat na finał w mistrzostwach Europy w Warnie, które już niebawem;
– jak zwykle znakomitą ekipę przywieźli trenerzy z Ukrainy.Seniorska trójka i dwójka dziewczyn w kategorii 13-19 zaprezentowały znakomity kunszt akrobatyczny;
– starzy znajomi z Azerbejdżanu, Rahimov i Seyidli, znów błyszczeli, wszak to jedna z najlepszych par mieszanych na świecie. Drugi złoty medal dla Azerów w kategorii senior, zdobyła dwójka mężczyzn. Niestety w tej konkurencji wpolskiej akrobatyce panuje od pewnego czasu posucha;
– poziom warszawskiej akrobatyki trzyma UKS Targówek. Obok dwójki Bryśkiewicz, Kamińska, dobrze zaprezentowała się para mieszana Agata Makowska i Michał Szustak, a depcze im piętach kolejna para mieszana Jakub Kanownik z Marią Kamińską. Zauważyliśmy także występ Zofii Czapskiej i Zuzanny Marek;
– martwi nas stan akrobatyki w Akro-Bad Ursus, a cieszy,coraz bardziej widoczny klub ze Starych Babic. Marika Markiewicz przy wsparciu mamy Grażyny prowadzi klub w dobrym kierunku;
– imponowała liczba zespołów, na przykład w trójkach kobiet siedem trójek seniorskich, ale łącznie we wszystkich kategoriach wiekowych czterdzieści cztery zespoły. W dwójkach kobiet było osiem dwójek seniorskich, ale łącznie czterdzieści osiem par;
– Francja przysłała reprezentację swojego kraju, a zespoły pokazały bardzo poprawną akrobatykę.
3. Turniej po raz pierwszy odbywał się w hali Śródmiejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Hala przy ulicy Polnej pękała w szwach. To zdecydowanie za mały obiekt na organizowanie takiej imprezy jak „Wars i Sawa”. Obiekt nie ma klimatyzacji, brakuje odpowiedniej stołówki, trybun i zaplecza. Powierzchnia startowa nie daje szans na stworzenie odpowiedniej atmosfery dla skupienia się na tym, co dzieje się na planszy. Wiemy, że obiekt ten został wybrany z konieczności ale… W następnym roku turniej powinien wrócić do ursynowskiej „Areny” lub do innego równorzędnego obiektu.
4. Dwaj nasi, starzy przyjaciele, Juriy Golyiak i Kostia Kukurudz, są z nami od początku. Wspólnie, miło wspominamy pierwsze zawody w roku 2009. W wolskiej hali przy ulicy Obozowej odbył się jednodniowy turniej, w którym zespoły prezentowały tylko jeden układ. Juriywspomina ten turniej z wielką sympatią: „skromnie zaczynaliście, a po latach robiliście turnieje na miarę pucharu świata”. A Kostia dodaje: „zawsze przyjeżdżamy do Warszawy z największą ochotą, tworzycie atmosferę przyjaźni”. Jeszcze rozmawiamy o trudnym, obecnym czasie. Wojna, straszna agresja, ludzkie tragedie. „Musimy z tym żyć, z nadzieją na dobrą przyszłość” – Juriy, jak my wszyscy, wierzy, że przyjdzie pokój i lepsze życie.
5. Największe gwiazdy tegorocznego „Warsa i Sawy”. Kto pierwszy? Naszym zdaniem znakomita para mieszana z Azerbejdżanu Aghasif Razimov i Razyia Seyidli. Ich występy ogląda się z wielką przyjemnością. A układ dynamiczny palce lizać! Czwórka z Ukrainy także od kilku lat cieszy nas swoimi pokazami. Występy czwórek to rzadkość na zawodach z mistrzostwami świata włącznie. Z przyjemnością więc wymieńmy nazwiska ukraińskich akrobatów: Stanisław Kukurudz, Yurij Savka, Yurii Push i Tars Yarush. Ten zespółto z pewnością gwiazda turnieju.
W gronie gwiazd jest miejsce dla polskiego zespołu. Dopisujemy Kamilę Bryśkiewicz z Zosią Kamińską. Dziewczyny zasługują na miano gwiazdy turnieju, bo po prostu pokazują piękną akrobatykę. Chcemy takie prezentacje oglądać!
6. Na warszawskim turnieju PZG przedstawił reprezentację na Mistrzostwa Europy i Europejskie Igrzyska w grupach wiekowych. Liczna ekipa w październiku, w Bułgarii, będzie mogła pokazać swoje umiejętności.
Dziesięć zespołów we wszystkich kategoriach wiekowych: dwa z Warszawy i jeden ze Starych Babic, to reprezentanci z Mazowsza. Ponadto dwa zespoły z Krakowa, dwa z Zielonej Góry i po jednym z Chorzowa, Ropczyc i Rudy Śląskiej. Życzymy sukcesów.
7. Na koniec ciekawostka. Karolina Kamińska to międzynarodowa sędzia, sędziowała także tegoroczny turniej, mama trzech córek. Zofia Kamińska – akrobatka, partnerka Kamili Bryśkiewicz w dwójce, Maria Kamińska – akrobatka, partnerka Kuby Kanownika w parze mieszanej, Antonina Kamińska – akrobatka startująca w trójce. I wreszcie Tomasz Kamiński, mąż Karoliny, ojciec Zosi, Marysi i Antosi, który jest ich najwierniejszym kibicem. Siedzi w pobliżu planszy startowej i tryska niezwykłymi emocjami. Klan Kamińskich! Ale jaki pozytywny!!!
Jan Wieteska